– Komuniści nie dopuszczali do powstawania nowych świątyń i parafii. Nawet jeśli wydano zezwolenie na budowę, restrykcje prawne i wybiórczo stosowane prawo uniemożliwiały działanie – mówi dr Daniel Gucewicz z gdańskiego IPN.
Szybko rozrastające się dzielnice przyczyniły się do idei wznoszenia wielkogabarytowych, często dwupoziomowych obiektów sakralnych. Przykładem jest ten na Przymorzu.
Justyna Liptak /Foto Gość
Władze PRL dążyły do ograniczania budownictwa sakralnego w całym kraju, ale w momencie rozpoczęcia budowy nowego kościoła proces ten stawał się często fenomenalnym ruchem społecznym, integrującym wspólnoty mieszkańców nowych dzielnic Gdańska. W 1958 r. powstała parafia NMP Królowej Różańca Świętego na Przymorzu. Równocześnie kuria, proboszcz i wierni rozpoczęli starania o budowę kościoła. – Początkowo powstał barak, gdzie odprawiano ekspresowe Msze św., jedna po drugiej, gdyż szybko rozrastające się Przymorze z roku na rok miało coraz więcej mieszkańców. W latach 70. XX w. było ich ponad 50 tysięcy. Władze opornie podchodziły do pomysłu budowy, bo miała to być sztandarowa dzielnica robotnicza, więc nie przewidywano tam miejsca na świątynie – mówi dr Gucewicz.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.