– Nie wychodzę na plaże i nie zaganiam przez tubę ludzi do kościoła. Niech ten Kościół będzie żywy, a ludzie przyjdą tu sami – mówi o. Tomasz Klin SJ.
– Nasza akcja bywa zaskoczeniem dla samych zainteresowanych. Jezus tak działa. Ktoś wracał z pracy i nie miał świadomości, że za chwilę spotkanie z Jezusem zmieni zupełnie jego życie – mówi o. Tomasz. ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość
Od kilku tygodni jezuicka parafia w Jastrzębiej Górze proponuje wczasowiczom oraz mieszkańcom miejscowości zupełnie nowe formy duszpasterstwa. W pobliżu świątyni codziennie można spotkać spacerujących zakonników, którzy w każdym momencie gotowi są do rozmowy z wiernymi. Wszystko to za sprawą pomysłów nowego proboszcza.
Przez Aberdeen do Jastrzębiej
Ojciec Tomasz pochodzi z Leżajska na Podkarpaciu. Po raz pierwszy bliżej spotkał się z jezuitami podczas swoich studiów na KUL. Uczestniczył tam w spotkaniach duszpasterstwa akademickiego prowadzonego przez zakonników.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.