W Gdańsku zawyły syreny

Justyna Liptak

|

Gość Gdański 32/2018

publikacja 09.08.2018 00:00

W Muzeum II Wojny Światowej odbyły się obchody 74. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Miały odbyć się na placu przy muzeum, ale w związku z załamaniem pogody i ulewnym deszczem zostały przeniesione do wnętrza gmachu.

▲	– Jesteśmy tutaj dla wszystkich tych, którzy rozpoczęli  wielką walkę o polską niepodległość – mówi europarlamentarzystka Anna Fotyga. ▲ – Jesteśmy tutaj dla wszystkich tych, którzy rozpoczęli wielką walkę o polską niepodległość – mówi europarlamentarzystka Anna Fotyga.
Justyna Liptak /Foto Gość

Doktor Tomasz Szturo, zastępca dyrektora ds. naukowych Muzeum II Wojny Światowej, przyznaje, że przybierająca na sile debata na temat sensu powstania stawia coraz częściej pytanie, czy ten zryw powinien w ogóle mieć miejsce. – Nie ma wątpliwości, że nie, tak jak nie powinny wydarzyć się: terror, wszechobecna śmierć i przemoc, czyli to wszystko, co przyniosła ze sobą niemiecka okupacja. Jeżeli ktoś zna Polaków, wie, że powstanie warszawskie było naturalną, nieuchronną konsekwencją opresji, w której się znaleźliśmy – wyjaśnia. Dodaje, że powstanie było wyrazem niezgody na dyktat pogardy i poniżenia – łapanek, egzekucji. Polacy noszą w sobie ogromne poczucie godności i umiłowanie wolności.

Dostępne jest 47% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.