Stajemy pod Golgotą...

ks. Rafał Starkowicz ks. Rafał Starkowicz

publikacja 14.08.2018 23:50

- Poprzez propagowanie Mszy św. sprawowanej w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego wpisujemy się w nurt nowej ewangelizacji. Starsi pamiętają ją z dzieciństwa. Dla młodych jest to natomiast odkrywanie nowej formy modlitwy - mówi Tomasz Olszyński.

Stajemy pod Golgotą... Obecnie w całej Polsce jest 140 miejsc, w których sprawowana jest Eucharystia w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego Katarzyna Matejek /Foto Gość

Środowisko gdańskich tradycjonalistów świętuje w tym roku 10. rocznicę powstania. - Pierwszych celebracji przed dziesięciu laty podjął się ks. Piotr Baranowski w parafii św. Urszuli Ledóchowskiej na Chełmie. Później przez cztery czy pięć lat odbywały się one w Brzeźnie, w kościele św. Antoniego. Od czterech lat sprawowane są w kościele św. Barbary w Gdańsku - opowiada T. Olszyński.

Doskonale to pamięta, bo od początku uczestniczył w działaniach środowiska. Dzisiaj jest wiceprezesem Una Voce Polonia. - Una Voce to organizacja ogólnoświatowa. Powstała w latach 60. XX wieku. Przez Stolicę Apostolską uznawana jest za przedstawicielstwo wiernych skupionych wokół tradycji katolickiej. Nawet gdy kongregacje przygotowują jakieś dokumenty związane ze Mszą trydencką, zasięgają opinii naszego stowarzyszenia - wyjaśnia.

Przedstawiciele środowiska są przekonani, że właściwe sprawowanie rytu wymaga ciągłego doskonalenia. Dlatego już przed czterema laty zaangażowali się w ogromne przedsięwzięcie. Uczestniczą w największych w Europie warsztatach "Ars Celebrandi" przeznaczonych dla ministrantów, kapłanów i grup muzycznych posługujących w nadzwyczajnym rycie rzymskim. Tomasz Olszyński jest głównym koordynatorem wydarzenia, które organizuje Una Voce Polonia. W tegorocznej, 5. już edycji odbywających się w Licheniu warsztatów wzięło udział kilkanaście osób z archidiecezji gdańskiej.

- Za każdym razem warsztaty wiążą się z ogromną pracą. Polega ona nie tylko na przygotowaniu niezwykle okazałych celebracji. W tym roku przygotowywaliśmy np. Mszę pontyfikalną, której przewodniczył abp Guido Pozzo, sekretarz Papieskiej Komisji Ecclesia Dei. To jeden z najważniejszych ludzi odpowiedzialnych za liturgię tradycyjną na świecie. Kiedy zobaczył to, co działo się w Licheniu, powiedział, że nigdzie nie widział przedsięwzięcia zakrojonego na tak dużą skalę. Jego słowa były dla nas prawdziwą nobilitacją - opowiada koordynator warsztatów.

Ale warsztaty to nie tylko celebracje. Co roku uczestnicy grupy muzycznej dzielą się w swoim gronie doświadczeniami dotyczącymi chorału. Za każdym razem owocem spotkania jest gruby śpiewnik. Podczas warsztatów ministranckich chłopcy uczą się właściwej posługi. Mają także wyjątkową okazję, by obserwować celebracje, których na co dzień nie można zobaczyć w parafiach. Godziny kanoniczne, Msze pontyfikalne, nieszpory pontyfikalne czy Msze solenne nie zdarzają się tam zbyt często. - W tym roku mieliśmy chociażby sakrament małżeństwa w rycie trydenckim - dodaje T. Olszyński.

- Staramy się także, żeby to nie była tylko sucha nauka techniczna: gdzie i kiedy przyklęknąć, co zrobić... Chcemy, żeby były to dla nas także rekolekcje. Codzienne nauki rekolekcyjne głosił w tym roku o. Franciszek Gomułczak, pallotyn, wykładowca seminarium w Ołtarzewie. Wiele mówił o kryzysie współczesnej Europy i o tym, co dzieje się dzisiaj w Kościele - opowiada.

Tomasz Olszyński cieszy się także z wymiernych owoców spotkania. - Po warsztatach do środowiska dołączyło dwóch proboszczów: ks. Andrzej Gierczak z Rumi oraz ks. Jarosław Olewnik z Różyn - mówi.

Co wiernym daje uczestnictwo w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego? - Ta Msza pozwala nam się wyciszyć, pozwala na osobisty kontakt z Bogiem, oderwanie się od świata, który jest hałaśliwy i ciągle od nas czegoś oczekuje. Msza trydencka nie jest rygorystyczna w zakresie postaw. Daje wielką możliwość indywidualnej modlitwy, adoracji i kontemplacji. Ma też różne odsłony. Może to być bardzo bogata liturgia lub taka, kiedy kapłan modli się szeptem, w ciszy. Każdy może tu odnaleźć formę właściwą jego duchowości. Kapłan nie jest kreatorem tego spotkania, a ofiarnikiem, który daje się prowadzić przez ryt i jednocześnie mu przewodniczy. A my stajemy pod Golgotą i łączymy się z duchową ofiarą, którą składa. Chcemy oddawać Bogu cześć najdoskonalej, jak tylko możemy, niczego Mu przy tym nie ujmując. Chcemy Mu powiedzieć, że bardzo Go kochamy - wyjaśnia Tomasz Olszyński.

Gdańskie środowisko tradycjonalistów katolickich gromadzi ok. 300-400 wiernych. Wśród działających w nim wspólnot jest liczna grupa ministrantów, Żywy Różaniec, wspólnota młodych rodzin z dziećmi oraz schole gregoriańskie. Odbywają się regularne rekolekcje, pielgrzymki, koncerty chorału. W nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego udziela się także sakramentów chrztu i błogosławi śluby.

Możliwość sprawowania liturgii w tym rycie otworzył wiernym św. Jan Paweł II dokumentem Ecclesia Dei, a w pełni ją przywrócił papież Benedykt XVI, publikując motu proprio Summorum Pontificum.