Nie wystarczą dobre chęci, trzeba Źródła

Justyna Liptak Justyna Liptak

publikacja 05.09.2018 23:58

Po raz pierwszy w archidiecezji gdańskiej obchodzono Dzień Adopcji Serca. Mszy św. w kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Gdańsku-Wrzeszczu przewodniczył bp Zbigniew Zieliński.

- Dziękuję, że jesteście tymi, którzy otworzyli szeroko swoje serca i umysły na rzecz potrzebujących dzieci - mówi bp Zbigniew Zieliński - Dziękuję, że jesteście tymi, którzy otworzyli szeroko swoje serca i umysły na rzecz potrzebujących dzieci - mówi bp Zbigniew Zieliński
Justyna Liptak /Foto Gość

- Dzisiejszy dzień to również wspomnienie św. Matki Teresy z Kalkuty, patronki Ruchu "Maitri". To doskonała okazja, by odkrywać w sobie powołanie do misyjności i na miarę naszych darów te zadania wypełniać - mówił bp Zieliński w homilii.

Biskup podkreślił, że ważne, by nie tylko wzruszał nas los pokrzywdzonych, ale by znaleźć skuteczną metodę niesienia im pomocy. - Aby dostrzec ludzi pokrzywdzonych, trzeba mieć w sobie wrażliwość, którą należy przekuć w czyny. Podejmując Adopcję Serca, znaleźliście konkretny sposób, by realnie pomóc i zaradzić tym trudnym doświadczeniom, z którymi borykają się na co dzień dzieci w Kongu czy Rwandzie - podkreślił.

Kaznodzieja zaznaczył jednocześnie, że aby wytrwać w dziele pomocy bliźnim, nie wystarczą dobre chęci. - Potrzebne są jeszcze wytrwałość i źródło, które sprawi, że w tej pomocy nie ustaniemy - dodał.

Jako źródło wytrwałego niesienia pomocy bp Zieliński wskazał Boga. - Żywy i prawdziwy w Ewangelii. W tej samej Ewangelii, którą tak dobrze odkryła Matka Teresa. Zaaplikowała ją w swoim życiu, a także w życiu ludzi, których spotykała na swojej drodze. A my jesteśmy potwierdzeniem piękna jej życia, ale i wartości, które sprawiły, że podjęte przez nią dzieło nie zakończyło się wraz z jej śmiercią - podkreślił.

- Jestem tutaj, by przez wspólną modlitwę powiedzieć wam "dziękuję", że jesteście tymi, którzy otworzyli szeroko swoje serca i umysły na rzecz potrzebujących dzieci. Dzisiaj w całej obfitości staje przed nami dzieło misyjne i jeszcze bardziej uświadamia każdemu z nas, jak niezwykła to odpowiedzialność. Jedni wybierają pracę w dalekiej Afryce, inni mogą zrealizować tę posługę na miejscu - przekazując Ewangelię swoim dzieciom i wnukom. To zadanie, wbrew pozorom, wcale nie jest łatwe - zaznaczył.

Biskup dodał jednocześnie, że zawsze powinniśmy być radosnymi głosicielami Ewangelii. - Poszukujący Boga nie potrzebują smutasów albo ludzi mówiących z obowiązku - bo tak trzeba - ale tych, którzy radośnie świadczą o Jezusie - żyją Nim na co dzień - wyjaśnił. S. Marta dziękowała wszystkim, którzy włączyli się w Adopcję Serca   S. Marta dziękowała wszystkim, którzy włączyli się w Adopcję Serca
Justyna Liptak /Foto Gość
Po Mszy św. odbyło się spotkanie w kawiarence parafialnej z siostrą Martą Litawą SAC oraz Dominiką Laskowską SAC, misjonarkami z Rwandy i Konga, które przybliżyły działalność inicjatywy Ruchu "Maitri" i Adopcji Serca.

- Pracuję na misji od 26 lat. Rwanda to piękny kraj, ale również pełen ludzkiej biedy - bratobójczej wojny, śmierci i cierpienia. Każda rodzina w tym kraju dotknięta została ogromnym cierpieniem. Wydawało się wówczas, że ci ludzie nie podniosą się po takim ciosie - mówi s. Marta. - Tysiące osieroconych dzieci garnęło się do naszych placówek, które również w większości były doszczętnie zniszczone. Sytuacja była krytyczna, aż 23 lata temu polskie rodziny odpowiedziały na to wołane osieroconych - mówi misjonarka.

Tak rozpoczęła się Adopcja Serca. - Udało się w tym czasie uratować od śmierci głodowej ok. 10 tys. dzieci. Dzięki tej realnej pomocy wielu młodych zdobyło wykształcenie, założyło własne rodziny i teraz również pomagają potrzebującym - dodaje. - Dzięki zaangażowaniu ludzi dobrej woli możemy pomagać - zapewniając naukę i jedzenie. Obecnie mamy pod opieką 1500 dzieci, które mogą w spokoju się uczyć, nie chodzą głodne, a także mogą korzystać z opieki medycznej - podkreśla s. Marta.

Program Adopcja Serca ma uchronić najbiedniejsze i najbardziej potrzebujące dzieci od głodu i chorób oraz zapewnić im pieniądze na naukę i przygotować je do samodzielnego życia. Umożliwia w ten sposób dziecku długotrwały i stabilny rozwój oraz nadzieję na lepszą przyszłość.

Ofiarodawcy obejmują patronatem znane z nazwiska i imienia dziecko afrykańskie, otrzymują jego fotografię i mogą podjąć korespondencję. Więcej informacji na temat inicjatywy na stronie www.maitri.pl.