Witaminy ojca Tadeusza

Piotr Piotrowski

|

Gość Gdański 37/2018

publikacja 13.09.2018 00:00

Za patronkę obrał Matkę Bożą Uśmiechniętą, z którą przez 30 lat odwiedzał gdańskie szpitale. Życzliwość, dziękczynienie za dar życia i pogoda ducha – takie recepty na życie zostawił nam pallotyn, który zmarł 24 sierpnia, przeżywszy w kapłaństwie 77 lat.

W dniu swoich 100. urodzin. W dniu swoich 100. urodzin.
Archiwum prywatne

Witaminy M, U i C – Miłość, Uśmiech, a czasem Całus. Ksiądz Tadeusz Płonka takie medykamenty stosował podczas codziennych wizyt u swoich duchowych pacjentów w jak najbardziej realnych szpitalnych warunkach. – Jego posługa w szpitalach była wyjątkowym darem dla gdańskiego Kościoła. W pewnym momencie sprawował ją w trzech miejscach – w szpitalach Wojewódzkim, MSW i Kolejowym. Jeżeli zestawimy te miejsca z 30 latami duszpasterstwa, otrzymamy ogromną liczbę osób, którym o. Tadeusz przyniósł ulgę i pocieszenie w chorobie, w cierpieniu. W 1991 r. posługiwałem w kościele Matki Bożej Bolesnej przy ul. Głębokiej. Dużą grupę parafian stanowili tam kolejarze, którzy leczyli się w swoim szpitalu. Pamiętam ich wdzięczność za opiekę niezwykłego, uśmiechniętego kapłana. Zapadły mi wtedy w pamięć słowa, które przekazywał pacjentom: „Trzymajmy się, nie dajmy się” – wspomina pallotyna bp Zbigniew Zieliński.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.