Ratunek w telefonie

ks. Rafał Starkowicz ks. Rafał Starkowicz

publikacja 05.10.2018 14:02

- Dopóki człowiek żyje na tym świecie, nie ma sytuacji przegranych. Kiedy jednak przeżywamy ciemność czy wręcz rozpacz, potrzebujemy kogoś, kto nas wysłucha i pomoże - mówi ks. dr Jan Uchwat, asystent kościelny Polskiego Towarzystwa Pomocy Telefonicznej.

Ratunek w telefonie - Jestem przekonany, że nasza służba w telefonie będzie pomagać wiernym, którzy mogą liczyć na cierpliwe wysłuchanie, empatię, wsparcie, wspólną modlitwę i poczucie, że Kościół jest z nimi - zaznacza ks. Jan Uchwat ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Ideę telefonu zaufania na polski grunt przeszczepił z Wielkiej Brytanii prof. Tadeusz Kielanowski. Było to w połowie lat 60. XX w. Wtedy w Gdańsku, za sprawą prof. Grażyny Świąteckiej, powstał pierwszy w Polsce telefon zaufania - "Anonimowy Przyjaciel".

- Byłam wówczas zaledwie po studiach. Zorganizowałam ludzi z duszpasterstwa inteligencji, które w Gdańsku prowadził pallotyn o. Jan Pałyga. W krótkim czasie idea rozprzestrzeniła się na całą Polskę - wspomina prof. Świątecka, prezes Polskiego Towarzystwa Pomocy Telefonicznej.

W roku złotego jubileuszu w gronie pracujących w "Anonimowym Przyjacielu" wolontariuszy zrodziła się idea, aby powołać katolicki telefon zaufania, który będzie odpowiedzią na coraz liczniejsze zapytania dotyczące spraw duchowych.

- Chcieliśmy, żeby ludzie, którzy mają takie problemy, dzwonili do telefonu sprofilowanego. Dostaną tam zawsze prawidłowe odpowiedzi. W ogólnym telefonie zaufania rozmawiamy na tematy religijne tylko wtedy, gdy rozmówca wyraźnie sobie tego życzy. Katolickie "wycelowane" są w biedy duchowe i trudności religijne - mówi prof. Świątecka.

Ratunek w telefonie   - W zespole Katolickiego Telefonu Zaufania jest ok. 30 osób. To starannie wyselekcjonowani ludzie, którzy prowadzą pogłębione życie duchowe, mają sporą wiedzę teologiczną i praktyczne wiadomości o Kościele. Odbyli szkolenia teoretyczne i praktyczne. W ekipie jest także 5 kapłanów - mówi ks. Jan Uchwat ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość - Katolicki Telefon Zaufania, który powstał w diecezji, zachowuje wszystkie standardy, jakie określają działanie pozostałych telefonów zaufania. A anonimowość, która towarzyszy rozmowie telefonicznej, jest bardzo przydatna. Telefon ośmiela. I daje większą łatwość rozmowy na naprawdę trudne tematy, także wiążące się z wiarą człowieka. Krótko mówiąc, katolicki telefon zaufania ma być kawałkiem Ewangelii w słuchawce - wyjaśnia ks. Uchwat.

Jak dodaje kapłan, czasem bezpośrednią rozmowę z księdzem uniemożliwia człowiekowi nadmierne poczucie wstydu lub przekonanie o ogromnej winie. Zdarzają się jednak sytuacje, że komuś, kto rozpoznawalny jest w swojej wspólnocie parafialnej, trudno jest rozmawiać o swoich problemach z doskonale znanymi sobie duszpasterzami. Lekarstwem na te wszystkie sytuacje może być właśnie telefoniczna rozmowa z odpowiednio przygotowanym człowiekiem.

Katolicki Telefon Zaufania działa od poniedziałku do soboty w godz. 17‒21. Numer: (58) 380 21 41.

Więcej informacji na stronie: telefon-zaufania.pl. Adres mailowy: kontakt@telefon-zaufania.pl.

Telefon zaufania ocalił niejedno ludzkie życie. O jego idei, historii oraz trudnych przypadkach, w których okazał się ratunkiem, pisaliśmy na łamach 38. numeru "Gościa Gdańskiego".