Nie jesteśmy tu dla siebie

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 48/2018

publikacja 29.11.2018 00:00

– Albo będziemy kapłanami na wzór Chrystusa, albo będziemy próbowali realizować jakieś inne kapłaństwo. Ale innego kapłaństwa niż Chrystusowe nie ma – podkreśla ks. dr Krzysztof Kinowski, rektor Gdańskiego Seminarium Duchownego.

– Najważniejsza jest formacja duchowa, która wszystko łączy i podtrzymuje. Opiera się nie tylko na osobistej modlitwie, ale także na wspólnocie Kościoła – podkreśla dk. Łukasz Chamier Cieminski. Na zdjęciu: Msza św. w seminaryjnej kaplicy. – Najważniejsza jest formacja duchowa, która wszystko łączy i podtrzymuje. Opiera się nie tylko na osobistej modlitwie, ale także na wspólnocie Kościoła – podkreśla dk. Łukasz Chamier Cieminski. Na zdjęciu: Msza św. w seminaryjnej kaplicy.
ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Pod okiem Najwyższego

– Wezwanie, pod którym funkcjonuje nasze seminarium, określa to, kto jest prawdziwym gospodarzem tego miejsca. Patroni dla wiernych są swoistymi wzorami. Chcemy się w nich wpatrywać, naśladować ich cnoty, uczyć się od nich dawania świadectwa. Trzeba jasno powiedzieć, że nie ma lepszego wzoru do naśladowania dla kleryków niż sam Chrystus. Wokół niego gromadzi się cała nasza seminaryjna wspólnota – wyjaśnia ks. Kinowski. Rektor podkreśla także, że trwająca zwykle sześć lat formacja to czas nieustannego zderzania ideałów z prozą życia. I choć seminarium stanowi konkretną strukturę, w której w formowaniu alumnów najważniejszą rolę pełnią biskup miejsca oraz moderatorzy i profesorowie, to jednak zadaniem ich wszystkich jest wskazywanie na Chrystusa, który jest zarówno Królem Wszechświata, jak i Dobrym Pasterzem. – Chrystus Król swoim życiem pokazuje nam, czym jest jego królowanie. Nie ma tu miejsca na sprawowanie jakiejś ziemskiej władzy. On króluje poprzez służbę, uniża się, staje się sługą, daje życie za owce. Tronem Chrystusa jest krzyż, koronę tworzą ciernie, Jego szatą królewską jest płaszcz, w który został ubrany dla wyszydzenia. Mamy go naśladować. Przychodząc do seminarium, każdy z kleryków ma już jakąś wizję kapłaństwa. Tę wizję muszą oni skonfrontować z wizją kapłaństwa, jaką ukazuje nam Pan Jezus. To niekiedy prowadzi do twardego zderzenia z rzeczywistością. Musimy jednak pamiętać, że albo będziemy kapłanami na wzór Chrystusa, albo będziemy próbowali realizować jakieś inne kapłaństwo. Ale innego kapłaństwa niż Chrystusowe nie ma – stwierdza ksiądz rektor.

Na wzór Mistrza

Jak najpełniej upodobnić się do Jezusa Chrystusa? Formacja w seminarium odbywa się na wielu płaszczyznach. – Po pierwsze, musi być oparta na osobistej refleksji nad słowem Bożym i nauczaniem Jezusa. Po drugie, to niewątpliwie świadectwo kapłanów – i tych, którzy kształtują młodych w seminarium, i tych pracujących w parafiach. To często piękne wzorce, pokazujące kandydatom, jakimi kapłanami mogą się stać. A nieraz jakimi stać się powinni – mówi ks. Kinowski. Zaznacza, że to właśnie daje podwaliny do walki o to, by nie sprowadzać swojej posługi i działania jedynie do kategorii ludzkich i prób realizowania podjętego posłannictwa za pomocą władzy czy środków materialnych. – Rzeczywistość duchowa przekracza nasze ludzkie uwarunkowania, a nawet oczekiwania – dodaje rektor. I choć sytuacja chrześcijaństwa w Europie i Polsce naznaczona jest różnymi negatywnymi tendencjami, to jednak w przyszłość możemy patrzeć z nadzieją. Bo świadczyć o Chrystusie mamy w takich warunkach, w jakich przychodzi nam żyć. – Najlepszym antidotum na sekularyzację jest promowanie pozytywnego obrazu kapłana. Dzisiaj ten obraz jest niezwykle oszpecony i często sprowadza się do piętnowania przewinień. Trzeba pokazywać prawdę – że kapłaństwo – mimo że ze swej natury jest drogą służby Kościołowi i konkretnym wiernym – to jednak dla poszczególnych powołanych stanowi drogę do szczęścia. Pan Bóg chce, żebyśmy byli w życiu szczęśliwi. Jeżeli tak właśnie jest, to i samo świadectwo o Nim staje się autentyczne – mówi ks. Kinowski. – Więcej nawet. Można pokusić się o stwierdzenie, że kapłani na wzór Chrystusa przywracają sens światu. Bo przecież człowiek, który traci wiarę, traci właściwą perspektywę swojego życia. Nie nasycą go ani środki materialne, ani doświadczenie przyjemności, ani sprawowanie władzy nad innymi. Zawsze będzie chciał więcej. I nigdy nie będzie syty. Kapłan według Chrystusowego Serca już samą swoją obecnością wskazuje sens życia. Ma nieustannie wskazywać na Mistrza. Jeżeli nie będzie tego robił, ludzie nie odnajdą właściwego punktu odniesienia – dodaje.

Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.