Świątynie tańczą na mokradłach

Piotr Piotrowski

|

Gość Gdański 9/2019

publikacja 28.02.2019 00:00

Kolejny obiekt zagrożony zamknięciem? Spękania pojawiły się na kościele św. Bartłomieja, gdańskiej parafii greckokatolickiej. Prace zabezpieczające zostały już wykonane, ale budynek będzie wymagał kosztownego remontu.

W XVI-wiecznej budowli modlą się grekokatoliccy. W XVI-wiecznej budowli modlą się grekokatoliccy.
Piotr Piotrowski /FOTO GOŚĆ

Coś bardzo niepokojącego dzieje się z fundamentami budowli w centrum Gdańska. Na razie spękania pojawiły się w dwóch obiektach – kościele św. Bartłomieja i bazylice św. Mikołaja. W drugiej świątyni sytuacja okazała się na tyle poważna, że jej gospodarze – ojcowie dominikanie – podjęli decyzję o zamknięciu i prowadzą obecnie pod okiem specjalistów szczegółowe badania konstrukcji.

Taniec na suchych palach

Oba obiekty to budynki o dużej kubaturze, umiejscowione pojedynczo, choć w ścisłej zabudowie historycznego centrum Gdańska. – To na nich pojawiły się pierwsze ślady zmian w podłożu. Niewykluczone, że dotyczą one całości terenu, a skoro zabudowa jest zwarta, granicząca ścianami, w dodatku w formie kwartałów, to podobne zjawiska, choć nie muszą wystąpić, mogą pojawić się w przyszłości. Taka sytuacja może być związana ze znacznymi zmianami w substancji miejskiej w ostatnich latach. Budynki wielkokubaturowe, które powstały w centrum, towarzyszące im badania archeologiczne w podmokłym gruncie mogły naruszyć stosunki wodne, przebieg i wysokość wód gruntowych – mówi anonimowo gdańska urbanistka.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.