Poczuć ciężar krzyża

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 11/2019

publikacja 14.03.2019 00:00

– Wielki Post jest okazją, abyśmy spotkali się na Kalwarii Wejherowskiej, by rozważać pasyjne tajemnice naszej wiary, byśmy na nowo je odkryli i pokochali – mówi o. Daniel Szustak OFM, kustosz wejherowskiego sanktuarium.

– Wobec ataków na wartości, jakich doświadczamy, przypomina mi się stare zawołanie Kaszubów: „Më trzimómë  z Bògã”. Jeżeli będziemy wierni temu zawołaniu, nawet  w obliczu sztormów i burz łódki naszego życia ocaleją na falach wzburzonego morza  – mówi B. Muński. – Wobec ataków na wartości, jakich doświadczamy, przypomina mi się stare zawołanie Kaszubów: „Më trzimómë z Bògã”. Jeżeli będziemy wierni temu zawołaniu, nawet w obliczu sztormów i burz łódki naszego życia ocaleją na falach wzburzonego morza – mówi B. Muński.
ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Od ponad 350 lat Kaszubska Jerozolima – jak zwykli Kalwarię Wejherowską nazywać mieszkańcy Wybrzeża – staje się w Wielkim Poście miejscem szczególnego przeżywania męki Pańskiej. W każdy piątek wierni spotykają się o godz. 15 na Mszy św. w klasztornym kościele pw. św. Anny (Wejherowo, ul. Reformatów 19), by godzinę później wyruszyć z Drogą Krzyżową na kalwaryjskie dróżki. Przed wyjściem całują jeszcze przechowywane przez franciszkanów relikwie Krzyża Świętego. – Ta ziemia uświęcona jest modlitwą, wiarą i tradycją naszych ojców, przesiąknięta modlitwą setek tysięcy pielgrzymów. Oni stawiali sobie za punkt honoru, by przynajmniej raz w życiu być na kalwaryjskich górach – opowiada Bartłomiej Muński, rzecznik i ceremoniarz wejherowskiego sanktuarium.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.