Do Gdyni szliśmy jak po stole

Piotr Piotrowski

|

Gość Gdański 14/2019

publikacja 04.04.2019 00:00

Po ponad 10 miesiącach Rejsu Niepodległości żaglowiec wrócił do macierzystego portu. Przypłynęła nim wielka załogowa wspólnota, doświadczeni żywiołem przyszli oficerowie floty i młodzież. Wielu chce służyć w wolontariacie misyjnym.

▲	Grzegorz Szczepański wiąże z morzem swoją przyszłość. ▲ Grzegorz Szczepański wiąże z morzem swoją przyszłość.
Zdjęcia Piotr Piotrowski /Foto Gość

Załoga spędziła ze sobą 313 dni. Rejs służył nie tylko poznawaniu tajników żeglarskiego rzemiosła, które wielu było zupełnie nieznane, odnalezieniu się w roli załoganta, ale przede wszystkim doświadczeniu poznania samego siebie, przebywania z samym sobą i we wspólnocie.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.