Nie zamykał się na uczelni

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 18/2019

publikacja 02.05.2019 00:00

– Był ciepły, ale bardzo stanowczy. Potrafił bronić swojego zdania. Umiał jednak słuchać innych. Dostrzegał człowieka. Każdemu pierwszy mówił „dzień dobry” – wspomina prof. Marek Dzida.

▲	Profesor podczas odbywających się  na Politechnice Gdańskiej obrad Konwentu Morskiego. ▲ Profesor podczas odbywających się na Politechnice Gdańskiej obrad Konwentu Morskiego.
ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Tuż przed Świętami Wielkanocnymi Gdańsk pożegnał prof. Jacka Namieśnika, rektora Politechniki Gdańskiej. Ci, którzy znali go osobiście, podkreślają, że jego odejście to ogromna strata nie tylko dla polskiej nauki, ale także dla całej społeczności Wybrzeża. – Jacek Namieśnik był wybitnym naukowcem i znakomitym uczonym. Politechnika Gdańska była dla niego oczkiem w głowie. Jako wieloletni dziekan zawsze potrafił dbać o uczelnię. Pragnął, aby rosła w siłę. Dążył do tego, by była jedną z najlepszych szkół wyższych w Polsce. Podejmował też konkretne działania, by sprostać obecnym reformom szkolnictwa wyższego. Pracował naukowo pełną parą nawet wówczas, gdy pełnił już absorbującą funkcję rektora. Przez lata wypromował prawie 70 doktorów – zaznacza prof. Dzida, prorektor PG ds. kształcenia i dydaktyki.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.