Byliśmy w podobnej sytuacji

Ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 27/2019

publikacja 04.07.2019 00:00

O pomocy przybyszom ze Wschodu i godności imigranta mówi ks. Janusz Steć, dyrektor gdańskiej Caritas.

▲	– Co najmniej kilka procent mieszkańców Trójmiasta to obcokrajowcy – podkreśla ks. Steć. ▲ – Co najmniej kilka procent mieszkańców Trójmiasta to obcokrajowcy – podkreśla ks. Steć.
ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Ks. Rafał Starkowicz: Niedawno w Kartuzach i Starogardzie Gdańskim uroczyście otwarto ośrodki pomocy imigrantom. Do czego są one potrzebne mieszkańcom Wybrzeża?

Ks. Janusz Steć: Żyjemy w określonym kontekście społecznym. Według szacunków sami tylko Ukraińcy i Białorusini przebywający w Gdańsku stanowią 10 proc. społeczności mieszkańców miasta. Podkreślam, że są to szacunki. Nie ma bowiem odpowiedniej metody badania tej kwestii. Śmiało można jednak stwierdzić, że co najmniej kilka procent mieszkańców Trójmiasta to obcokrajowcy. Głównie ze Wschodu. To są fakty. A z faktami się nie dyskutuje. Stanowią na tyle dużą liczbę, że trzeba zadbać o to, by ich pobyt w Polsce był zgodny ze standardami współistnienia i współtworzenia przestrzeni życiowej.

Potrzebują naszej pomocy?

Ci ludzie współtworzą nasz rynek pracy. U nas brakuje pracowników, oni chcą zarobić jakieś godziwe pieniądze. Dlatego się tutaj pojawiają. To mechanizm doskonale znany w Polsce, bo przecież jeszcze jakiś czas temu byliśmy w podobnej sytuacji. I zawsze bolały nas doniesienia, że Polacy żyjący na Zachodzie pracują w jakichś urągających warunkach albo że są źle traktowani. Zależy nam na stabilności i dobrym funkcjonowaniu naszego społeczeństwa. Dlatego właśnie jest to grupa, o którą chcemy zadbać. Tak, żeby mogli tu dobrze żyć. Analiza, rozeznawanie potrzeb i zagrożeń są w tym wymiarze niezwykle potrzebne, by rozwój był zintegrowany i nie prowadził do nieprawidłowości zarówno dla jednej, jak i drugiej strony. To także buduje wzajemne bezpieczeństwo.

Jakich zagrożeń doświadczają?

Każde oderwanie od korzeni, od wspólnoty i społeczeństwa, w którym człowiek wzrastał, wiąże się z konkretnym ryzykiem. W tym przypadku największym jest nielegalny, nieokreślony normami prawnymi pobyt w Polsce. Taka sytuacja niesie ze sobą zagrożenie niesprawiedliwym traktowaniem i wykorzystywaniem. Zdarzają się bowiem, niestety, ludzie, którzy wykorzystują trudne położenie czy łatwowierność imigrantów. Istnieje także zagrożenie, że nie mając pewnych ram w kwestii bezpieczeństwa, imigranci będą kierować się w stronę półświatka. To generuje działania niezgodne z prawem. Nasza inicjatywa ma przeciwdziałać także tworzeniu się szarej strefy. Praca na czarno powoduje, że wykonujący ją człowiek nie ma ubezpieczenia, nie płaci podatków... Wówczas rozpoczyna się lawina negatywnych oddziaływań. A przecież pobyt obcokrajowców i ich praca powinny być legalne i zgodne z wymogami naszego prawa. Otwarte ostatnio punkty informacyjno-doradcze stoją na straży godności tych ludzi. Bo wszelkie wykorzystanie człowieka uderza w jego godność.

Jak działają te ośrodki?

Inicjatywa powstała przy ścisłej współpracy z Pomorskim Urzędem Wojewódzkim. Urząd, rozeznając mapę potrzeb, wskazał nam 6 lokalizacji, tak, aby z każdego miejsca w województwie do ośrodków było odpowiednio blisko. Od kwietnia działają placówki w Gdańsku, Gdyni, Słupsku, Kartuzach, Chojnicach i Starogardzie Gdańskim. Ich struktura jest niezwykle przejrzysta. Nad wszystkim czuwa koordynator projektu. Do tego dochodzi osoba pierwszego kontaktu, pracująca w każdym z ośrodków. Ona rozeznaje, jakie są potrzeby człowieka, który się do niej zgłasza. Czasami jest to konieczność pomocy w legalizacji pobytu, innym razem pracy w naszym kraju. To osoby wykwalifikowane, doświadczone, wiedzące, w jaki sposób pomóc imigrantom. Oprócz Polaków zatrudniamy w tych ośrodkach także ludzi ze Wschodu. Część stanowią ci, którzy do Polski przybyli przed kilkunastu laty i tu się zakotwiczyli. Do tego dochodzą współpracujący z nimi specjaliści – tłumacze, prawnicy i terapeuci. Placówki czynne są trzy dni w tygodniu. W ich działaniu ściśle współpracujemy z Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej i Pelplińskiej. Cieszę się, że spotkaliśmy się z niezwykle życzliwym podejściem do tej inicjatywy wojewody gdańskiego Dariusza Drelicha, który jest w nią osobiście zaangażowany. Podczas uroczystego otwarcia naszych placówek z ogromnym wyczuciem potrzeb społecznych tych ludzi przedstawił on koncepcję podejmowanych działań. Podkreślał też konieczność integrowania imigrantów z lokalnym społeczeństwem.

Sytuacja w Europie Wschodniej jest wyzwaniem dla nas, Polaków?

Sami doświadczywszy trudnych czasów, staramy się nie zapominać o ludziach żyjących na Wschodzie. Nasza doroczna akcja „Tornister pełen uśmiechów” ukierunkowana jest – tak, jak przed rokiem – w stronę gdańskich księży pracujących za wschodnią granicą. Ale nie zapominamy także o potrzebach lokalnych – prowadzimy obecnie kilka ważnych projektów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.