Białaczka kontra 15-letnie życie Kuby

Justyna Liptak Justyna Liptak

publikacja 12.07.2019 10:43

Jakub Jaffke to pełen pasji i zapału 15-latek z Rumi, który jeszcze dwa miesiące temu realizował swoje mniejsze i większe projekty - rowerowy blog czy kanał na YouTubie o tej samej tematyce. Uwielbiał fotografować to, co wokół - ludzi i naturę. Wszędzie było go pełno.

Walczy i pozostaje optymistą. Jego największym marzeniem, oprócz powrotu do zdrowia, jest aparat Nikon D7200. Walczy i pozostaje optymistą. Jego największym marzeniem, oprócz powrotu do zdrowia, jest aparat Nikon D7200.
Justyna Liptak /Foto Gość

W szkole - Gimnazjum nr 2 im. J. Korczaka w Rumi - z powodzeniem wdrażał w życie kolejne inicjatywy. Mówi, że samo chodzenie do szkoły nie ma sensu, jeśli nie można się udzielać i pomagać innym. "Otwarty na ludzi i Boga" - tak mówi o nim katecheta ks. Paweł Strzałkowski. Koledzy natomiast podkreślają, że imponuje im swoim optymizmem i siłą, jeszcze bardziej teraz, kiedy toczy walkę o życie.

- Od jakiegoś czasu Kuba notorycznie łapał kolejne "wirusy". A to jakaś temperatura, innym razem kaszel, katar, czasami mówił, że bolą go kości, ale na każdą z tych przypadłości znajdowało się wytłumaczenie. Bo młodszy brat przyniósł jakieś bakterie z przedszkola, a bo przecież syn jest nastolatkiem, to rośnie i stąd te bóle. Nic nie wskazywało, że trawi go poważna choroba - wspomina Krystyna, mama Kuby.

Kuba, nie bez sprzeciwów, dał się namówić na wizytę u lekarza. - Miał bardzo powiększone węzły chłonne, był niesamowicie opuchnięty. Na pogotowiu nie widzieli, co mu jest, więc dostaliśmy skierowanie na SOR do Wejherowa. Tutaj syna przebadali z każdej strony - USG brzucha, prześwietlenie, badanie moczu i krwi - po tym wszystkim padło słowo: "nowotwór", a ja przestałam dalej słuchać, co lekarz do mnie mówi - mówi Krystyna.

Wstępną diagnozę usłyszał również Kuba. - Czas się dla mnie zatrzymał. Wpadłem w szok, nie wiedziałem, co się dzieje - opowiada. Dalej wypadki potoczyły się błyskawicznie. Karetka, przyjęcie na oddział w Gdańsku i dalsze badania. Ostateczna diagnoza to ostra białaczka limfoblastyczna. - Jadąc z synem do Wejherowa, myślałam, że zaraz wrócimy do domu, razem. Tymczasem wróciłam sama. Pamiętam, że położyłam się w pokoju Kuby na podłodze i płakałam - wspomina mama.

W walkę o życie Kuby włączyło się wiele osób dobrej woli, zwłaszcza kolegów z klasy chłopaka.   W walkę o życie Kuby włączyło się wiele osób dobrej woli, zwłaszcza kolegów z klasy chłopaka.
Justyna Liptak /Foto Gość

W walkę o życie Kuby włączyło się wiele osób dobrej woli, zwłaszcza kolegów z klasy chłopaka. - Kiedy się dowiedzieliśmy, zatkało nas, a w oczach pojawiły się łzy, bo to naprawdę fajny kolega. Taki, który z każdym trzyma dobre relacje, nie szuka zaczepek i jest niesamowicie pomocny - mówi Kasia Sobisz.

- Młodzi mocno się zaangażowali, nagłaśniają historię Kuby przez media społecznościowe, zainteresowali sprawą Urząd Miasta, poszukują firm i przedsiębiorców, którzy chcieliby przekazać przedmioty bądź vouchery na internetową licytację - mówi ks. Strzałkowski.

- On by zrobił dla nas to samo, jak nie więcej. Taki już jest - uśmiecha się Kasia.

Kuba stara się zachować pozytywne myślenie, chociaż przyznaje, że najbardziej dobija go cierpienie mamy. - To jest najcięższe - widzieć, jak ona się przejmuje i denerwuje. Bo ja o sobie mówię, że jestem "raczkiem nieboraczkiem" i chociaż to trudne, pogodziłem się z diagnozą i teraz walczę, by z tego wyjść, a mam dla kogo walczyć. Dla najbliższych i tych wszystkich osób, które postanowiły mi pomóc - mówi.

Dzięki Fundacji "SięPomaga" ruszyła internetowa zbiórka pieniędzy na kurację lekiem, który ma pomóc Kubie szybciej zwalczyć chorobę. W zaledwie kilka dni udało się zebrać ponad 100 tys. zł. - To jest niesamowite, ile osób pomaga mojemu Kubie. To mnie bardzo buduje, wiem, że w tej walce ani ja, ani syn nie jesteśmy sami. Bardzo za to dziękuję - mówi mama.

Zbiórka zakończy się we wrześniu. - Jeśli nastąpi remisja, Kuba przejdzie przeszczep szpiku. Wtedy znowu będą potrzebne pieniądze na leczenie i rehabilitację, bo cały proces trwa aż dwa lata - dodaje Krystyna.

Aby pomóc Kubie, wystarczy wejść na stronę www.siepomaga.pl - Białaczka kontra 15-letnie życie Kuby.

Każdy, kto chciałby wesprzeć chłopaka modlitwą, zaproszony jest na Mszę św., która odbędzie się 14 lipca o godz. 15 w kościele św. Jana z Kęt w Rumi-Janowie. - Modlić się będziemy za życie i zdrowie Kuby, a także w intencji dziękczynnej - za wszystkich ludzi dobrej woli, którzy w jakikolwiek sposób wsparli Jakuba i jego rodzinę - mówi ks. Strzałkowski.