Letnie życie pątnika

Piotr Piotrowski

|

Gość Gdański 31/2019

publikacja 01.08.2019 00:00

Idą i jadą z konkretnymi intencjami. Czasami „na sportowo” – żeby zobaczyć, „czy coś się stanie”, czy Bóg zadziała w ich życiu. Dlaczego to robią i jakie owoce przynoszą z tego wędrowania?

▲	Z taką ekipą można się dobrze „nakręcić” na cały rok. ▲ Z taką ekipą można się dobrze „nakręcić” na cały rok.
Piotr Piotrowski /Foto Gość

To fenomen. Na pątniczy szlak wyruszają z Pomorza wszystkie pokolenia oraz grupy etniczne, społeczne i zawodowe. Modlą się w sprawach Kościoła, Ojca Świętego i ojczyzny, a także swoich rodzin; wypraszają łaskę narodzin dziecka i dziękują za uzdrowienie duszy czy z choroby ciała. Niektórzy tu czują się jak „u siebie” – rozumiani i akceptowani. Na Jasnej Górze spotyka się wiele ludzkich historii.

Zwrot Pawła

Przez wiele lat w jego życiu była ciemność. Rutyna pracy zabijana ucieczką w uzależnienia. – A może uzależnienia powodowały, że widziałem we wszystkim rutynę. W domu, rodzinie, pracy, a nawet modlitwie – analizuje.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.