Gdyńska moc uwielbienia - wStań i sław

Piotr Piotrowski i ks. Maciej Świgoń

publikacja 27.10.2019 00:20

Ponad tysiąc młodych osób zebrało się w sobotni wieczór na niezwykłym uwielbieniu i modlitwie w Gdyni-Karwinach. Uwielbienie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie poprowadził zespół niemaGOtu.

Gdyńska moc uwielbienia - wStań i sław Zespół niemaGOtu adorował i śpiewał dla najważniejszego gościa wieczoru - Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. ks. Maciej Świgoń /Foto Gość

Śpiew, modlitwa, uwielbienie i świadectwa - w taki sposób ponad tysiąc młodych osób postanowiło spędzić sobotni wieczór w parafii Niepokalanego Serca Maryi w Gdyni-Karwinach. Do udziału w akcji ewangelizacyjnej zaproszeni zostali znani i lubiani: raper Tau, Bartek Krakowiak, zespół niemaGOtu – znany z aranżacji hymnu Światowych Dni Młodzieży w Krakowie oraz zespół Steeped.

Zgromadzonych w świątyni powitał bp Zbigniew Zieliński, biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej: – Moc i siła dzisiejszego wieczoru jest zawarta w haśle spotkania. To wezwanie, które skierował do nas wszystkich papież Franciszek podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Mamy wstać i ruszyć do innych, by sławić Boga oraz  głosić Dobrą Nowinę i dawać świadectwo.

"Wstań i Sław" to inicjatywa, której patronuje wspólnota Ruchu Światło–Życie Archidiecezji Gdańskiej. Organizator spotkania, ks. Piotr Nadolski wyjaśnia: – Chcemy pokazać młodym, że Jezus nie jest podręcznikową postacią, teorią teologiczną, ale że jest żywy i bardzo konkretnie zmienia ludzkie historie, czego przykładem są zaproszeni przez nas goście. Ci ludzie rozwijają się duchowo, idą za Chrystusem – ze swoimi słabościami i upadkami, ale jednocześnie tworzą wartościową przestrzeń w Kościele. Dają świadectwo swojego nawrócenia i pokazują, że w Kościele z powodzeniem można siebie rozwijać.

Piotr "Tau": – W domu nie doświadczyłem kontaktu psychofizycznego, dobrego wzoru od swoich rodziców. Byłem obrażany. Zainteresowałem się rapem i z nim wiązałem swoje życie. Ale przy tym robiłem straszne rzeczy. Dziś chcę Was przestrzec, byście nie szli pokrętnymi drogami, które szykuje szatan. Pan mówi – przetnę Twoje przekleństwo. Dziś zerwę te łańcuchy. Przyjdę dziś do Pana – przez kraty konfesjonału. Wróćmy do podstaw – do modlitwy na kolanach. Błogosławię Pana za cały mój upadek – przez to dziś jestem. Proszę o modlitwę za ewangelizacyjne dzieło, które rodzi się w wielkich trudach, bo zło nie śpi i przeszkadza.

Bartek Krakowiak: – Moje życie było totalnym dnem. Przez blisko 4 lata żyłem na ulicy – ćpałem, kradłem, byłem agresywny. Trafiłem na terapię – zacząłem poznawać siebie, po dwóch latach udało mi się wrócić do domu. Zamiast tego trafiłem na ulicę. Związałem się z dziewczyną, ale nasz związek był chory, nie był miłością. Było dziecko w drodze, nasz syn, który urodził się chory, zmarł. To była jedyna osoba w życiu, którą pokochałem. Byłem wściekły, przeklinałem Boga, ale też bezsilny. Wreszcie poznałem dziewczynę, która zaprowadziła mnie na rekolekcje. To była zmiana – poznałem Boga, zacząłem też rozumieć i poznawać siebie. Na ulicy zacząłem mówić o Nim – byłem poniżany, opluwany, przeklinany. Z ulicy trafiłem do domu, który stworzyłem sam, myśląc, że już wszystko jest w porządku. Był kolejny związek, też nieudany. Poprosiłem wtedy Jezusa, aby zabrał mi wszystko, co mam. Tak się stało –za ostatnie 100 złotych kupiłem plecak i ruszyłem do Matki, do Medjugorje.

Kiedy w sobotni wieczór na scenie pojawił się zespół niemaGOtu, przed publicznością stanął najważniejszy z gości – Jezus Chrystus w Najświętszym Sakramencie. Była to niezwykła adoracja. Wiele osób spędziło wieczór śpiewając i uwielbiając Boga na kolanach.


Patronat medialny nad wydarzeniem objął "Gość Niedzielny".