Jubileuszowy wieczór s. Małgorzaty Borkowskiej OSB w Gdańsku

Piotr Piotrowski

publikacja 09.11.2019 22:45

Jak wygląda życie w klauzurze? Jak się komunikować, kiedy jest milczenie? Jak się zostaje kaznodziejką po siedemdziesiątce? - na te pytania odpowiadała przeorysza Opactwa Sióstr Benedyktynek w Żarnowcu. Ojcowie dominikanie z Gdańska zorganizowali wieczór z s. Małgorzatą Borkowską, która świętuje swoje 80. urodziny.

10 listopada br. s. Małgorzata Borkowska OSB obchodzi swoje 80. urodziny. 10 listopada br. s. Małgorzata Borkowska OSB obchodzi swoje 80. urodziny.
ks. Maciej Świgoń / Foto Gość

Aula Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, w której w sobotni wieczór odbywało się spotkanie, pękała w szwach. Ojcowie dominikanie z klasztoru św. Mikołaja w Gdańsku, prócz jubilatki, zaprosili prof. Igora Borkowskiego, współautora książki pt. "Porozmawiajmy jak Borkowska z Borkowskim". Oboje uczestnicy spotkania w ramach Dominikańskiej Szkoły Wiary opowiadali o kulisach powstania wywiadu rzeki z s. Małgorzatą. - Mimo mojego wieku nie jest to książka, która jest podsumowaniem mojego życia. Jest podsumowaniem tego, co wówczas mówiliśmy. Na pewno nie jest podsumowaniem tego, co teraz piszę - żartowała s. Małgorzata z pytania o. Michała Oska OP, przeora gdańskich dominikanów.

Rozmowa z autorami koncentrowała się również wokół życia zakonnego za klauzurą, świata, w którym funkcjonuje inny rodzaj komunikacji między osobami. - W tym języku, w języku zakonnym, istnieje połączenie świata mówionego i pisanego. Zdania, które słyszałem od siostry, równie dobrze mogłyby być cytatami z utworu literackiego. Dużo w tym mówieniu przemyślenia, konkretnej myśli, słuchania drugiej osoby, a mimo to spontaniczności i pewnej żywiołowości - tłumaczył I. Borkowski, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, praktyk i teoretyk dziennikarstwa oraz komunikacji.

Padały również pytania o powołanie i czas postulatu w zakonie. - To moment, w którym powinno się uświadomić siostrze, po co tu przyszła. Przychodzi się dlatego, że człowiek się zauroczył możliwością oddania Panu Bogu swojego życia. I to jest możliwość, którą się łapie, chwyta i trzyma pazurami po to, żeby tego skarbu nie utracić - mówiła s. Małgorzata.

Po serii pytań przyszedł czas na konferencję s. Małgorzaty pt. "Jezus, Syn Ojca. Sens ofiary Chrystusa na krzyżu”. - Człowiek ma zwyczaj uważać się za centrum rzeczywistości i oceniać wszystkie rzeczy ze swojego punktu widzenia. Jeżeli w tym zajdzie daleko, to nawet bliźnich widzi tylko jako swoje otoczenie, a nie jako równe mu, pełnoprawne osoby; nawet i Boga postrzega i traktuje tylko jako Kogoś, kto może mu ewentualnie być potrzebny albo właśnie potrzebny nie jest; to już człowiek sam sobie ustala i decyduje - głosiła s. Borkowska.

Wyjaśniła też: - Cała ziemska działalność naszego Pana wypływa z Jego miłości do Ojca i rozlewa tę miłość na świat. I z tą świadomością spróbujmy rozważyć mękę Chrystusa. No, dostali ludzie Boga w swoje łapy. Przedtem był niedostępny, ale teraz będzie miał za swoje. "Urągania tych, którzy Tobie urągają, spadły na mnie" - mówi psalmista, a św. Paweł odczytuje te słowa jako dotyczące Chrystusa. To On przeżył w swoim człowieczeństwie zniewagi wyrządzone Ojcu, które dla Bóstwa nie mogły być cierpieniem. Wystawił się na nie, zebrał je na sobie, jakby osłaniając Ojca. Przyjął ból fizyczny, przemoc i poniżenie, ostatnie miejsce człowieka opuszczonego i podeptanego. Wzgardzony tak, że mieliśmy Go za nic... Cierniowa korona najlepiej to wszystko wyraża, bo jest i zadaniem bólu, i drwiną jednocześnie. Ot, jaki z Ciebie król! Ot, jaki z Ciebie Mesjasz! - drwi nawet łotr z sąsiedniego krzyża.

Siostra Borkowska pozostawiła słuchaczy z myślą: - W ofierze Jezusa to ludzkość oddała życie, i to z miłości, nie z musu, nie za karę, ale z miłości. Ojciec mógł, oczywiście, przebaczyć ludzkości za darmo; i właściwie, jeśli wziąć pod uwagę nasz wkład..., to za darmo przebaczył! Ale Syn, Syn Boży i Syn Człowieczy zarazem, posłany nie po to, żeby świat potępił, ale żeby świat zbawił, wynagrodził Mu miłością i tak. Zobaczymy, co będzie silniejsze: ta miłość, która i nas wciąga, czy nienawiść? Bo przecież każda śmierć może być śmiercią z miłości, jeśli w takim duchu zostanie przyjęta.

Zwieńczeniem urodzinowego świętowania były odśpiewanie gromkiego "Sto lat", życzenia oraz prezentacja fotografii ze świeckiego i klasztornego życia s. Małgorzaty.


Patronem medialnym spotkania był "Gość Niedzielny".