Opłatek, bigos i łzy ludzi ulicy

Piotr Piotrowski

|

Gość Gdański 49/2019

publikacja 05.12.2019 00:00

Dla nich wigilijna wieczerza to miska ciepłej strawy, paczka z prezentami, ale przede wszystkim życzenia, dobre słowo i otwarte serce wolontariuszy.

▲	To nie tylko świąteczna kolacja, ale też serdeczna atmosfera. ▲ To nie tylko świąteczna kolacja, ale też serdeczna atmosfera.
Piotr Piotrowski /Foto Gość

W hali przy ul. Wałowej ponad 600 gdańskich bezdomnych i ubogich ugoszczą 21 grudnia studenci i ojcowie dominikanie. Dla członków Duszpasterstwa Akademickiego „Górka” doroczne spotkanie wigilijne dla potrzebujących to najważniejsze wydarzenie ich wspólnoty. Nim w dawnej stoczniowej hali zasiądą główni goście, czyli bezdomni, ubodzy i odrzuceni, młodzi ludzie przez kilka miesięcy przygotowują się do wieczerzy. – Jak co roku od ponad 25 lat przygotowania zaczęliśmy kilka miesięcy temu. Grudzień to jest moment, kiedy zaczyna się dziać bardzo wiele. Jesteśmy w apogeum zbiórki darów, które pojawią się na stołach. Zbieramy pieniądze w internetowej zbiórce i kwestach – mówi Karolina Zabrocka, koordynator akcji.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.