Antyaborcyjne świadectwo Abby Johnson w Rumi

Piotr Piotrowski

publikacja 15.02.2020 10:39

- Nie zgadzajcie się na aborcyjny kompromis w Polsce. Musicie walczyć o prawo do życia dla niewinnych, którzy nie mogą bronić swego życia. Jeśli tego nie zrobicie, zagrożenie śmiercią obejmie wszystkie słabe osoby w Polsce - mówiła Abby Johnson na spotkaniu w sanktuarium NMP Wspomożenia Wiernych w Rumi.

Antyaborcyjne świadectwo Abby Johnson w Rumi W rumskim sanktuarium Abby Johnson, amerykańska działaczka pro-life, wygłosiła 14 lutego swoje świadectwo. Piotr Piotrowski /Foto Gość

Spotkanie z nawróconą dyrektorką kliniki aborcyjnej rozpoczęło się w piątek 14 lutego o 17.30 modlitwą różańcową w intencji wynagrodzenia za grzechy przeciwko życiu. Następnie rumscy salezjanie,którzy posługują w sanktuarium, odprawili Mszę św. W trakcie liturgii świadectwo wygłosiła p. Anita, polska neonatolog pracująca w USA, która towarzyszyła Abby w podróży po Polsce. Opowiedziała o przypadku dziecka z syndromem Edwardsa (uszkodzony 18 chromosom), które po narodzinach przeżyło jedynie dwie godziny. Mówiła o tym, że od początku ciąży para rodziców dziecka, wiedząc o wadzie, nie zgodziła się na aborcję i chciała narodzin córki. Świadectwo, choć bardzo mocne, było jedynie preludium do tego, co po zakończeniu Mszy św. tłumy wiernych usłyszały od Abby Johnson.

Kobieta przez ponad 7 lat pracowała w klinice Planned Parenthood i była jednym z najmłodszych dyrektorów tej aborcyjnej organizacji. Działaczką pro life stała się po tym, jak na ekranie USG zobaczyła, na czym tak naprawdę polega aborcja. Mówiła szczegółowo o systemowym zabijaniu nienarodzonych ludzi. O metodach, o używanym sprzęcie, o sposobach obchodzenia się ze szczątkami zabitych.

Mówiła też o tym, że nim przyleciała do Polski, katolickiej Polski – jak podkreślała wielokrotnie podczas tego wieczoru - dużo modliła się, prosząc Boga o wskazówkę, co ma przekazać Polakom. - Za każdym razem słyszałam wtedy w sercu słowo "kompromis". Teraz już wiem, dlaczego. Dowiedziałam się, co dzieje się w waszym kraju w sprawie aborcji. Wasze państwo już w tej chwili idzie na aborcyjny kompromis. Każdego dnia zabijacie dzieci z powodu "wyboru". Mówicie w Waszym parlamencie, także ci posłowie, którzy twierdzą, że bronią życia, o tym, że każda kobieta powinna mieć wybór. Podejmujecie decyzję, które dzieci powinny żyć, a którym możecie tego odmówić. Dziś cały świat patrzy na was! I Kościół też czeka na Waszą decyzję! Nie możecie zgadzać się na żaden kompromis aborcyjny! - mówiła pro-liferka.

Abby opowiadała również, że od polskich pielęgniarek i położnych, które pracują w szpitalach usłyszała o kobietach, którym przeprowadzano aborcje w 30. tygodniu ciąży. - Jeśli te dzieci przeżyły aborcję, były na sali szpitalnej topione w wiadrach z chemikaliami! To się dzieje tutaj, w Polsce, w waszym katolickim kraju! Te małe bezbronne dzieci mogłyby żyć, gdyby im udzielić pomocy! Co zamierzacie z tym robić? Czy zamierzacie krzyczeć w tej sprawie do Waszych parlamentarzystów, by zakazali takich barbarzyńskich praktyk! - pytała.

Wizyta Abby w Rumi miała pobudzić sumienia, jak przyznała dająca świadectwo amerykanka. - W Polsce co roku zabijanych legalnie jest prawie 2 tys. dzieci. Dlaczego? Bo są niepełnosprawne? Są zagrożeniem dla życia matki? Zostały poczęte w straszny sposób? Ale czy to daje im mniejsze prawo do życia? Polsko, to jest twoje przebudzenie. Nie pozwalaj na aborcję! - apelowała Abby.

Proliferka opowiadała również o przemyśle aborcyjnym w USA. - W USA można zabić dziecko bez żadnego powodu, w dowolnym momencie, do 9. miesiąca ciąży. My już zabijamy ponad milion dzieci rocznie. Ktoś powie, że Polski to nie dotyczy. To się tutaj nigdy nie zdarzy. Ale to już puka do waszych drzwi. W parlamencie są już osoby, które popierają aborcję i czekają, aby zliberalizować ustawę aborcyjną! Czy macie więc zamiar przebudzić się i iść do parlamentu po sprawiedliwość dla tych, którzy nie mogą krzyczeć? Pomagać kobietom, które chcą urodzić swoje dziecko? Czy macie zamiar stanąć przed szpitalami, gdzie są zabijane dzieci i modlić się? - pytała.

Po świadectwie w sanktuarium, Abby Johnson spotkała się jeszcze z dziennikarzami: - Piszcie o tym, informujcie. W Waszych rodzinach mówicie o tym dzieciom i módlcie się codziennie za niewinnie zabijanych. Proście Boga, by powstrzymał te zbrodnie. Zróbcie wszystko, by oddalić aborcyjny kompromis! Nigdy nie można iść na kompromis ze złem. A aborcja jest czystym złem. Jest nie do zaakceptowania – zakończyła amerykańska działaczka pro-life.

”Gość Niedzielny” jest patronem medialnym spotkań Abby Johnson w Polsce.