Dołącz do akcji i zaadoptuj medyka lub chorego

ks. Maciej Świgoń ks. Maciej Świgoń

publikacja 03.04.2020 12:40

W walce z pandemią koronawirusa są na pierwszej linii frontu. Budzą społeczny podziw, bo to oni, narażając siebie, poświęcają swoje życie dla drugiego człowieka. Włączając się do akcji duchowej adopcji medyka lub chorego, możesz pomóc im w tym trudnym czasie.

Są na pierwszym froncie walki z koronawirusem: lekarze, pielęgniarki, położne, diagności laboratoryjni, ratownicy medyczni, farmaceuci i salowe. Na zdjęciu: lekarze z krakowskiego Szpitala Zakonu Bonifratrów. Są na pierwszym froncie walki z koronawirusem: lekarze, pielęgniarki, położne, diagności laboratoryjni, ratownicy medyczni, farmaceuci i salowe. Na zdjęciu: lekarze z krakowskiego Szpitala Zakonu Bonifratrów.
Henryk Przondziono /Foto Gość

Naszej społecznej solidarności potrzebują teraz: lekarze, pielęgniarki, położne, diagności laboratoryjni, ratownicy medyczni, farmaceuci, salowe, kapelani, wolontariusze, a także osoby chore.

- Czas epidemii jest bardzo trudny dla nas wszystkich. Pracownicy służby zdrowia, personel medyczny ryzykują swoim zdrowiem, martwiąc się przy tym o swoje rodziny, najbliższych. W szpitalach pojawiają się nerwy, stres, niepewność. Bywa, że część rodziny wyprowadziła się z domu, a lekarz czy pielęgniarka mieszkają sami, by nikogo nie zarazić. Sytuacja jest napięta - mówi ks. Błażej Kwiatkowski, diecezjalny duszpasterz służby zdrowia.

Aby duchowo adoptować jakąś osobę, wystarczy w sercu wzbudzić intencję. - Zachęcam wszystkich do podjęcia tej inicjatywy. Wystarczy codziennie odmówić wybraną przez siebie modlitwę, np. "Ojcze nasz" czy "Zdrowaś, Maryjo". Cały personel medyczny, osoby chore, wolontariusze potrzebują teraz naszej modlitwy, wsparcia, bo sami nie mają nawet czasu, by się pomodlić - podkreśla ks. Kwiatkowski.

Organizatorami akcji są Krajowe Duszpasterstwo Służby Zdrowia, Polskie Towarzystwo Opieki Duchowej w Medycynie oraz Apostolstwo Chorych.