Najlepszy reżyser życia

ks. Maciej Świgoń

|

Gość Gdański 46/2020

publikacja 12.11.2020 00:00

– Diagnoza była jak wyrok. Dostałam tabletkę. Trzymałam ją w lodówce, mówiąc do siebie: „Nie wezmę, nie wezmę”. Gdybym posłuchała zaleceń lekarskich, dziś nie byłoby Kasi – podkreśla Danuta Świerczyńska.

▲	Z uśmiechem patrzą w przyszłość. ▲ Z uśmiechem patrzą w przyszłość.
ks. Maciej Świgoń /Foto Gość

Danuta i Roman Świerczyńscy są małżeństwem od 34 lat. Mają piątkę dzieci, z czego dwójkę w niebie. Dziś z odwagą opowiadają o wydarzeniach sprzed 27 lat. – Nasz pierwszy syn Mariusz miał 5 lat i zaczęliśmy myśleć o drugim dziecku. Wtedy bardzo mocno pochłonięta byłam karierą zawodową i zaniedbywałam inne sfery życia. Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, była wielka radość. Badania USG wychodziły bardzo dobrze, więc postanowiłam, że będę aktywna zawodowo aż do chwili narodzin – mówi Danuta. Sytuacja zmieniła się w 28. tygodniu ciąży.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.