Jestem stary koń i idę naprzód

ks. Maciej Świgoń

|

Gość Gdański 47/2020

publikacja 19.11.2020 00:00

Rozmowa z kolegami i koleżankami, słuchanie muzyki, sprzątanie, pomaganie bratu, basen i... randki w ciemno – to największe radości Wiktora, który kilka dni temu skończył 25 lat. – Kocham rodziców, dziewczyny i Pana Boga – mówi.

▲	– Dla jego radości jestem w stanie zrobić wszystko – zaznacza pani Wiesława. ▲ – Dla jego radości jestem w stanie zrobić wszystko – zaznacza pani Wiesława.
ks. Maciej Świgoń /Foto Gość

Wiktor ma zespół Downa. Niepełnosprawność intelektualna go nie ogranicza. Więcej granic musiała przekroczyć... jego mama.

Trudne początki

Wiktor jest trzecim dzieckiem pani Wiesławy. O ciąży dowiedziała się, kiedy wraz z mężem była w Stanach Zjednoczonych. Na 3 miesiące przed rozwiązaniem przyleciała sama do Polski i nie wykonywała już żadnych badań prenatalnych. – Mój mąż Zbyszek nie chciał mieć więcej dzieci, więc ta ciąża nie była przez niego chciana i akceptowana. Ja natomiast zawsze planowałam mieć trójkę pociech i uparłam się, żeby urodzić to dziecko. Do Polski wróciłam we wrześniu, a Wiktor miał przyjść na świat w grudniu – wspomina.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.