Ślady pałek nosił do końca życia

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 50/2020

publikacja 10.12.2020 00:00

– Nawoływanie do spokoju było jedynym możliwym rozwiązaniem. Chodziło przede wszystkim o bezpieczeństwo strajkujących i ich bliskich. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia swoich parafian księża nie mogli się po prostu zachować inaczej – mówią dr Piotr Abryszeński i dr Daniel Gucewicz.

Walki uliczne w rejonie Huciska w Gdańsku 15 grudnia 1970 roku. W tle kościoły św. Mikołaja, św. Jana i Mariacki. Walki uliczne w rejonie Huciska w Gdańsku 15 grudnia 1970 roku. W tle kościoły św. Mikołaja, św. Jana i Mariacki.
Archiwum IPN Gdańsk

Podwyżka cen, ogłoszona 12 grudnia 1970 r., tuż przed świętami Bożego Narodzenia, wywołała społeczne oburzenie. Stocznia Gdańska im. Lenina zastrajkowała 14 grudnia. Demonstracje robotników w Gdyni rozpoczęły się dzień później. Krwawa pacyfikacja robotniczej rewolty przez władzę komunistyczną kosztowała na Pomorzu Gdańskim życie 29 osób. Śmierć robotników, studentów i uczniów wywarła ogromny wpływ na ks. Hilarego Jastaka. Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa, którego był proboszczem, stał się głównym punktem modlitw w intencji ofiar, a plebania – miejscem spotkań rodzin zabitych i rannych, punktem całodobowej wymiany informacji.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.