Pogrzeb ks. Dominika Ambrosiewicza

Piotr Piotrowski

publikacja 21.01.2021 17:26

W czwartek, 21 stycznia gdański Kościół pożegnał śp. ks. Dominika Ambrosiewicza. Kapłan, który miał zaledwie 29 lat, spoczął na cmentarzu parafialnym przy kościele pw. św. Andrzeja Boboli na gdyńskim Obłużu, gdzie był wikariuszem.

Pogrzeb ks. Dominika Ambrosiewicza Uroczystość pogrzebową śp. ks. Dominika Ambrosiewicza poprowadził bp Zbigniew Zieliński. Piotr Piotrowski /Foto Gość

Gorliwy, zaangażowany kapłan, ulubieniec młodych ludzi i ksiądz oddany swoim parafianom – tak zapamiętany zostanie ks. Dominik w relacjach swoich bliskich, kapłanów i hierarchów gdańskiego Kościoła, które wybrzmiały w czasie uroczystości pogrzebowych. Za zmarłego przedwcześnie kapłana modliło się kilkudziesięciu księży diecezjalnych. Byli wśród nich koledzy kursowi, kapłani z którymi posługiwał w parafiach, księża z którymi był związany więzami przyjaźni. Uroczystościom przewodniczył bp Zbigniew Zieliński, biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej. Odczytano także list kondolencyjny abp. seniora Sławoja Leszka Głódzia.

Homilię wygłosił ks. prał. Jacek Nawrot. - Jest prawdą naszej wiary, że jesteś tu razem z Bogiem. Dziś, kiedy gromadzimy się wokół Dominika nie będzie chyba naciąganiem żadnej naszej wspólnej interpretacji, gdy powiemy, że Dominik jest tylko po drugiej stronie drzwi. Wyszedł do sąsiedniego pokoju. Ten pokój, w którym my pozostajemy jest pełen chaosu, tempa, różnych naszych słabości, napięcia, zmagania. Z tego naszego pokoju wyszedł do drugiego, w którym można odpocząć - mówił ks. Jacek Nawrot.

Kaznodzieja dodał, że ks. Dominik pozostaje w naszym świecie, wśród nas. - Kluczem do korzystania z tej obecności jest korzystanie z łaski wiary. Właśnie w ten sposób możemy mieć wszyscy pewność, że kiedy się zwracamy do Dominika, to nie jest tylko wymysł naszej wyobraźni, ale jest to obecność zagwarantowana samym autorytetem Boga - tłumaczył ks. J. Nawrot.

Ks. Jacek Nawrot kilkukrotnie przywoływał pamięć śp. ks. Dominika. - To, co na pewno możemy powiedzieć o Dominiku, to że był to człowiek relacji. Miał niezwykły dar odnajdywania się wśród ludzi. To jest ten niezwykły posag, który wniósł w drogę swego powołania. W decyzję, że ofiarowuje swoje życie, czas i talenty, oddaje na usługi Bogu, w którego wierzył. To, co mu towarzyszyło w tej jego relacyjności, to było w czasach seminaryjnych budowanie mostu pomiędzy nim a Bogiem. Dominik był świadkiem Boga - mówił kapłan.

- Dominik nie miał zbyt wiele czasu, żeby zostawić jakieś wielkie dzieła, wiele słów. Jednak żył dla innych. Mamy nadzieję, że jest dziś w rękach Tego, którego znał. Wierzymy w Jezusa Zmartwychwstałego, że przyjmuje Dominika jako kapłana. Ani jego życie, ani jego kapłaństwo nie zostało zamknięte. Dobry Boże, dziękujemy Ci za życie Twojego syna i sługi Dominika. Oddajemy go w Twoje ręce, ale prosimy byś Ty sam pozwalał doświadczać nam jego miłości - dodał ks. Jacek Nawrot.

Na zakończenie Mszy św. rodzice księdza Dominika podziękowali lekarzom, biskupom i księżom za pomoc oraz wsparcie w ostatnich miesiącach życia ich syna. - Dominik zawsze mówił, że jego dom, jest tam, gdzie zostaje posłany, w jego parafii. Oddajemy dziś jego ciało tutejszej parafii i wiernym. Dominiku, jesteś w domu - powiedziała Małgorzata Ambrosiewicz, mama kapłana.

Następnie odbyły się uroczystości pogrzebowe na parafialnym cmentarzu. Ksiądz Dominik spoczął w krypcie kapłańskiej, przy krzyżu.


Dominik Henryk Ambrosiewicz urodził się 23 stycznia 1992 r. w Gdyni, w rodzinie Wojciecha i Małgorzaty z d. Kuk. Sakrament chrztu świętego przyjął w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Redzie 23 lutego 1992 roku. Tam też w 2001 r. przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej. Okres swojej edukacji rozpoczął w Szkole Podstawowej w Redzie, którą na skutek przeprowadzki rodziny kontynuował w Szkole Podstawowej w Bojanie. Następnie rozpoczął naukę w Gimnazjum Jezuitów w Gdyni. W tym okresie Dominik został lektorem, posługując w parafialnym kościele pw. św. Jadwigi Królowej w Bojanie, gdzie również w roku 2006 przyjął sakrament bierzmowania. Jak sam napisał w swoim życiorysie: "Jako dziecko jeździłem na rekolekcje, z tej racji, że moi rodzice należą do Domowego Kościoła. W późniejszym czasie, jako nastolatek, uczestniczyłem bardziej świadomie we własnych rekolekcjach". Dlatego po ukończeniu nauki w VI Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni i zdaniu matury w czerwcu 2011 r. zgłosił się do Gdańskiego Seminarium Duchownego, gdzie we wrześniu rozpoczął studia oraz formację przygotowującą do święceń kapłańskich.

Święcenia diakonatu przyjął 18 czerwca 2016 r. z rąk bp. Wiesława Szlachetki, natomiast święcenia kapłańskie otrzymał 20 maja 2017 r. z rąk abp. Sławoja Leszka Głódzia w archikatedrze oliwskiej.

Posługę kapłańską, jako neoprezbiter, rozpoczął w parafii pw. Matki Boskiej Bolesnej w Gdańsku. Skąd 1 lipca 2020 r. został skierowany do pracy duszpasterskiej jako wikariusz w parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Gdyni-Obłużu.

Wśród swoich zainteresowań, inspirowanych m.in. pracą ze wspólnotami Ruchu Światło-Życie, ks. Dominik wyszczególniał zagadnienia związane z teologią biblijną. Stąd też we wrześniu 2018 r. rozpoczął studia podyplomowe z tego zakresu.

Na swoim obrazku prymicyjnym umieścił fragment z Ewangelii według św. Mateusza: "Gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w moje imię, tam Ja jestem pośród nich" (Mt 18, 20). Natomiast motywując swoją decyzję o wstąpieniu do seminarium, napisał: "Chciałbym poprzez drogę życia kapłańskiego oraz pracę duszpasterską służyć Bogu i ludziom, a także pomóc sobie i innym podążać drogą woli Bożej". Te właśnie słowa w połowie 2020 r. nabrały szczególnego kontekstu, kiedy jego stan zdrowia nieoczekiwanie i nagle się pogorszył. Wówczas rozpoczęło się zmaganie z chorobą oraz doświadczeniem cierpienia fizycznego. Nie przeszkodziło mu to zachować pokoju serca oraz życzliwości i pogody ducha, jakimi się odznaczał.

Ksiądz Dominik zmarł, po ciężkiej chorobie, 16 stycznia.