Post i modlitwa dla Etiopii

Justyna Liptak Justyna Liptak

publikacja 21.02.2021 12:18

Formuła akcji była bardzo prosta - 5 dni i jedna miska owsianki dziennie. Wszystko po to, by wzbudzić świadomość, że są kraje, w których klęska głodu to realny problem.

Wiele osób nie wyobraża sobie, że miska owsianki musi wystarczyć na cały dzień. Wiele osób nie wyobraża sobie, że miska owsianki musi wystarczyć na cały dzień.
ROMAN KOSZOWSKI /FOTO GOŚĆ

Marcelina Bobkowska Fundację "Mary’s Meals" poznała w czasie pobytu w Medjugorie. - Usłyszałam świadectwo chłopaka, który przeżył dzięki tym posiłkom. Skończył szkołę, został muzykiem i teraz nieźle radzi sobie w życiu - wspomina. Następnie postanowiła założyć fundację w Polsce. Tym sposobem organizacja od dwóch lat działa również na terenie naszego kraju.

Przepis na pomoc jest bardzo prosty: zapewnienie jednego posiłku dziennie w miejscu edukacji, aby przyciągnąć skrajnie biedne dzieci do szkoły, gdzie zdobywają wykształcenie, które w przyszłości może stać się ich pomostem do wyjścia z biedy. - Nasze programy oparte są na wolontariacie. Nie tylko tutaj, ale też tam, na miejscu. Angażują całą lokalną społeczność, każdy się mobilizuje. Żywność kupowana jest u lokalnych rolników małorolnych, po to, by napędzać tamtejszą gospodarkę i ekonomię. Oferujemy owsiankę, bo to bardzo pożywny, a jednocześnie prosty do przygotowania posiłek. Gotują ją rano matki. Ojcowie m.in. troszczą się o opał, a także budują przyszkolne kuchnie. Taki rodzaj wsparcia i współpracy powoduje, że ludzie nie czują się bezradni, ale wiedzą, że mają wpływ na to, co dzieje się wokół nich. To mobilizuje i motywuje. Wierzymy, że takie działanie jest pomocą do wyjścia z biedy - wyjaśnia M. Bobkowska.

Mary’s Meals wydała już ponad bilion posiłków ubogim dzieciom z całego świata. Jednym z państw, w których pomoc jest szczególnie potrzebna, jest Etiopia. Z raportów wynika, że aż 4,5 mln ludzi nie ma tam dostępu do żywności, środków medycznych i sanitarnych. ONZ określiła sytuację humanitarną jako "bardzo poważną". Stąd pomysł, by zorganizować akcję "Post i modlitwa dla Etiopii". - Włączyć mógł się każdy. Niektórzy deklarowali, że przeprowadzą ścisły post i będą jeść tylko jedną miskę owsianki dziennie. Wiele osób nie wyobraża sobie, że można przeżyć cały dzień, zjadając tak niewiele. Ta akcja wielu osobom uświadomiła, że w naszych domach marnuje się bardzo dużo jedzenia. Kupujemy na zapas, a później wyrzucamy, gdy w tym samym czasie ludzie z biednych krajów nie zjedli nawet jednego posiłku - mówi M. Bobkowska.

Uruchomiona została również zrzutka (TUTAJ), gdzie nadal można wesprzeć potrzebujących z Etiopii. - Średni koszt wyżywienia jednego dziecka przez cały rok szkolny to zaledwie 77 zł, a koszt jednego posiłku to… 35 groszy. To nie są zawrotne sumy, a mogą realnie zmienić czyjeś życie - dodaje pani Marcelina.

Wspierane przez fundację dzieci są w różnym wieku, w zależności od regionu. - Wiele z nich porzuca szkołę, bo - głodne - wybierają żebractwo, by zdobyć pożywienie. Dla nas ważne jest, by się edukowały, co w przyszłości zapewni im lepszy los, lepsze życie. Zachętą do tego jest właśnie nasz program dożywiania, który wesprzeć może każdy, do czego bardzo zachęcam - podkreśla M. Bobkowska.