Odpust św. Józefa u gdańskich oblatów

Piotr Piotrowski

publikacja 20.03.2021 11:04

W uroczystość Opiekuna Świętej Rodziny patronowi świątyni zawierzyły się archidiecezjalne środowiska, odwołujące się do katolickiej nauki społecznej. Sumie odpustowej przewodniczył bp Wiesław Szlachetka, biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej.

Odpust św. Józefa u gdańskich oblatów W homilii bp Szlachetka ukazał postać św. Józefa jako przykład człowieka sprawiedliwego i oddanego woli Boga. Piotr Piotrowski /Foto Gość

Kościół przy ul. Elżbietańskiej stanowi ważny punkt kultu Oblubieńca NMP w stolicy Pomorza. Każdego 19. dnia miesiąca odbywają się tu cykliczne spotkania różnych środowisk świeckich Kościoła gdańskiego, poświęcone postaci świętego patrona roku 2021. Do tej pory swoją działalność zawierzyły archidiecezjalne ruchy charyzmatyczne i samopomocowe. W uroczystość św. Józefa w kościele stawili się przedstawiciele organizacji katolickich: Akcji Katolickiej, Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Christiana", Polskiego Związku Katolicko-Społecznego, Ruchu Kultury Chrześcijańskiej "Odrodzenie" i Klubu Inteligencji Katolickiej.

Uroczystej Sumie odpustowej przewodniczył bp Szlachetka. W modlitwie towarzyszyli mu kapłani posługujący katolickim wspólnotom społecznym oraz z dekanatu Gdańsk-Śródmieście. Hierarcha wygłosił słowo Boże. Nawiązał w nim do ewangelicznego obrazu początków życia Zbawiciela, jaki daje św. Mateusz. Opisał żydowskie tradycje dotyczące zawierania małżeństwa. - Zaślubiny, według żydowskich zwyczajów, dokonywały się w dwóch etapach. Pierwszy w języku aramejskim nosił nazwę qidduszin, co dosłownie znaczy "poświęcenie". Dzisiaj ten etap można by porównać do zaręczyn, chociaż wtedy to oznaczało zdecydowanie więcej. Bowiem od tego momentu narzeczona i narzeczony byli sobie niejako poświęceni, należeli do siebie. Ten etap wywoływał już określone skutki prawne. Zaślubieni mieli prawo nazywać się mężem i żoną, chociaż w tym jeszcze czasie współżycie nie było dozwolone. Na tym etapie zawierania małżeństwa kobieta mogła mieć 12-13 lat, mężczyzna - 18-24. Po pewnym czasie, nie dłuższym niż półtora roku, następował drugi etap zaślubin, po aramejsku nissa'in, od czasownika nassa, czyli "podnieść, nieść", gdyż przypominał uroczystą przeprowadzkę, niejako "wniesienie" pani młodej do domu pana młodego - tłumaczył bp Szlachetka.

Kaznodzieja nakreślił sytuację św. Józefa i Maryi. - Z tekstu Ewangelii wynika, że Maryja znalazła się brzemienna w czasie między pierwszym a drugim etapem zaślubin. Brzemienność Maryi dokonała się za sprawą Ducha Świętego. I tu zaczyna się osobisty problem Józefa. Istnieje uzasadnione przypuszczenie, że Maryja o całym zdarzeniu, o zwiastowaniu opowiedziała Józefowi. Czy Józef od razu Jej uwierzył? Tak. Wskazuje na to jego charakterystyka, że był człowiekiem sprawiedliwym. Józef, ufając Bogu, uwierzył w to, co oznajmiła mu jego małżonka. Uwierzył w to, co zaistniało pomiędzy Bogiem a Maryją, a co nigdy wcześniej nie miało miejsca w historii ani później już nigdy miejsca mieć nie będzie. Ponieważ wcielenie Bożego Syna jest wydarzeniem jedynym w swoim rodzaju - mówił.

- Dylemat Józefa nie polegał na tym, że podejrzewał swoją małżonkę o niewierność. Ale na tym, co miałby teraz zrobić, gdyż widział działanie Boga dotyczące zbawienia świata, w które w niezwykły sposób została włączona jego małżonka. Mając na uwadze jego postawę sprawiedliwości, czyli głębokiej wiary, szczególnej czci dla Boga i bojaźni Bożej, można rozeznać, że czuł się niegodny, aby być razem z Matką Syna Bożego. Matką tak długo oczekiwanego Mesjasza. Z tego samego powodu nie chciał wiązać swojego życia z niewiastą, którą Bóg włączył w swoje plany. Dlatego dyskretnie chciał się usunąć na bok - tłumaczył bp Wiesław.

Dalej skupił się na postaci Opiekuna Świętej Rodziny. - Józef, podobnie jak wcześniej jego małżonka, usłyszał słowa: "Nie bój się". Te słowa potwierdzają jego bojaźń Bożą, czyli ogromny szacunek wobec Boga. Bóg polecał mu, aby wziął do siebie swoją małżonkę, tzn. aby dopełnił drugiego etapu zaślubin. Co więcej, Bóg objawia mu imię swojego Syna i zleca mu, aby on to imię Mu nadał. W ten sposób Józef ma przyjąć Jezusa do królewskiego rodu Dawida. Do udziału w tajemnicy wcielenia Bożego Syna Bóg wybrał nie tylko Maryję, ale także Józefa. Ludzi prawdziwie sprawiedliwych, ufających Bogu tak, że byli zdolni przyjąć Jego plan. A jest to plan zbawienia świata - mówił hierarcha.

Na zakończenie bp Szlachetka przypomniał, że św. Józef może być wzorem dla nas. - Medytujemy jego sprawiedliwość, pełną bojaźni Bożej, ufności i wierności. Na przykładzie św. Józefa poznajemy, że Bóg pragnie zbawić świat nie w sposób autonomiczny, ale przy współudziale ludzi, przy naszej współpracy. Bogu zależy na tym, aby przez nas zbawiać naszych bliźnich. Józef najdoskonalej zrealizował naukę społeczną Kościoła. To Ewangelia w działaniu. Ewangelia w realizacji z innymi. Bogu niech będą dzięki, że to rozumiemy i czynimy w różnych przestrzeniach naszego życia, będąc w służbie Ewangelii, bez której świat nie miałby przyszłości - zakończył.

Po Sumie odpustowej archidiecezjalne środowiska, odwołujące się do katolickiej nauki społecznej, zawierzyły swoją działalność i posługę św. Józefowi.