Moja praca jest modlitwą

Gość Gdański 17/2021

publikacja 29.04.2021 00:00

– Dziś trudno powiedzieć, gdzie się kończy albo zaczyna rzemiosło. Jedno jest pewne: rzemieślnik od zawsze był, jest i będzie człowiekiem, który swoją pracę wykonuje rzetelnie i zgodnie z zawodową etyką – mówi Grzegorz Pellowski, gdański piekarz i rzemieślnik, członek pomorskich oraz krajowych władz rzemieślniczych.

Zakład w przyszłym roku będzie obchodzić 100. rocznicę założenia. Zakład w przyszłym roku będzie obchodzić 100. rocznicę założenia.
Archiwum prywatne

Piotr Piotrowski: Kiedy postanowił Pan, że będzie wypiekać chleb? Podobno wcale nie chciał Pan tego robić...

Grzegorz Pellowski: Całe życie myślałem, że będę zajmował się branżą motoryzacyjną. Od najmłodszych lat się tym interesowałem. Już w szkole średniej, w latach 70. XX w., mając 16 lat, zdobyłem prawo jazdy. Tata kupił wtedy pierwszy samochód, więc dla mnie była to ogromna frajda. Niezależnie od mojego motoryzacyjnego hobby, pomagałem rodzicom w piekarni. Kiedy zmarli, zostałem sam z żoną i czwórką dzieci. Trzeba było szybko się brać za naukę pieczenia, za prowadzenie firmy piekarniczej, żeby zapewnić rodzinie byt. Z czasem, w miarę pogłębiania wiedzy fachowej, zdobyłem uprawnienia czeladnika, potem zaś mistrza. To mnie tak wciągnęło, że odkryłem, iż ten zawód może dawać ogromną satysfakcję i przyjemność.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.