publikacja 27.05.2021 00:00
– Prawie każdy koncert jest przygotowywany przez artystów specjalnie dla nas, bo tego wymaga instrumentarium, którego wspaniałomyślnie użyczyli nam franciszkanie, salezjanie i Nadbałtyckie Centrum Kultury. To powoduje, że w Polsce tylko na naszym festiwalu można posłuchać proponowanej przez nas muzyki – mówi Andrzej Szadejko, dyrektor wydarzenia pn. ORGANy PLUS+.
Czerwcowe występy będą niezapomnianą ucztą dla melomanów.
Archiwum prywatne
Piotr Piotrowski: Festiwal ORGANy PLUS+ powraca po pandemii. Jakie doświadczenia jako organizator, twórca i artysta wyniósł Pan z tego czasu?
Andrzej Szadejko: To był trudny czas dla wszystkich. Obostrzenia spowodowały, że różne dziedziny sztuki przeniosły się do internetu, w tym i muzyka. Bardzo szybko okazało się, że wydarzenia muzyczne na tym ucierpiały. W internecie – żeby dotrzeć do swoich odbiorców – zamiast lokalnie, trzeba działać globalnie, a to generuje ogromne koszty. Dodatkowo, aby uzyskać zadowalający efekt artystyczny, trzeba dużo zainwestować w profesjonalne nagłośnienie i obraz, a to również koszty. W tej sytuacji tylko imprezy i instytucje operujące dużymi budżetami mogły zachować odpowiedni poziom techniczny i promocyjny. Tak więc, uogólniając, najwięksi zyskali, a mniejsi stracili i dotyczy to zarówno organizatorów, jak i artystów. Na szczęście festiwal ORGANy PLUS+ przetrwał, a nawet więcej – prężnie się rozwija.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.