Wrogowie Polski Ludowej

Jan Hlebowicz

publikacja 18.06.2021 19:50

Głosili antykomunistyczne kazania, otwarcie przeciwstawiali się polityce władz, odmawiali zaangażowania w reżimowym ruchu"księży patriotów". Za swoją postawę byli szykanowani.

Ks. Jan Żywicki po przybyciu do Gdańska odpowiadał za odbudowę kilku kościołów zniszczonych podczas II wojny światowej. Ks. Jan Żywicki po przybyciu do Gdańska odpowiadał za odbudowę kilku kościołów zniszczonych podczas II wojny światowej.
ks. Maciej Świgoń /Foto Gość

Na łamach "Gościa Gdańskiego" przypominamy sylwetki kapłanów, którzy w obliczu zagrożeń płynących ze strony obu totalitaryzmów - niemieckiego i sowieckiego - pozostali wierni Bogu, ojczyźnie i Kościołowi. Ceną były wieloletnie urazy psychiczne i fizyczne, a nawet życie.

Błogosławieni męczennicy gdańscy - ks. Józef Zator Przytocki czy ks. Józef Waląg - w większym lub mniejszym stopniu funkcjonują już w świadomości społecznej wiernych archidiecezji gdańskiej. W czerwcu - miesiącu
kapłańskich jubileuszy - odkrywamy zapomniane historie kolejnych duchownych.

Pallotyn o. Władysław Zbłowski ps. Struś w czasie II wojny światowej był kapelanem Związku Czynu Zbrojnego, następnie Związku Walki Zbrojnej - Armii Krajowej. W 1943 r. został mianowany naczelnym kapelanem AK Obwodu Warszawa-Wola (a potem Śródmieście). W czerwcu 1949 r. duchowny został przeniesiony do Gdańska, gdzie pracował przy kościele Chrystusa Króla i parafii św. Józefa w Gdańsku. W listopadzie przeniósł się do odbudowywanego kościoła św. Elżbiety. Kapłan mimo nacisków nie przystąpił do współpracującego z komunistami ruchu "księży patriotów". W jednej z wypowiedzi miał wręcz stwierdzić, że koniec wojny nastąpi jedynie wówczas, gdy "nawrócimy do wiary Rosję sowiecką i wszystkich komunistów". W jednej z homilii powiedział do swoich parafian: "Dzisiejsza propaganda dąży do niewiary i częściowo zdobywa sobie ludzi. Musicie więc strzec się tego, uczęszczać do kościoła, modlić się i składać ofiarę dla Boga". Z powodu takiej postawy władze administracyjne zabroniły kapłanowi głoszenia kazań, a Urząd Bezpieczeństwa otoczył pallotyna agenturą w celu kontrolowania treści głoszonych w homiliach.

Gdańska bezpieka za "zadeklarowanego przeciwnika rzeczywistości PRL" uznawała również ks. Jana Żywickiego. Wywodzący się z Wileńszczyzny kapłan w czasie II wojny światowej był kapelanem Zgrupowania Wilno-Śródmieście, potem 1 Pułku Pancernego im. Bolesława Chrobrego, następnie dziekanem kapelanów Wojska Polskiego Okręgu nr III w Grodnie. W 1940 r. aresztowany przez władze sowieckie był więziony na Łukiszkach w Wilnie. W październiku 1945 r. przybył do Gdańska, gdzie objął parafię pw. Matki Boskiej Bolesnej. Przez funkcjonariuszy UB określany był mianem "wroga, występującego z ambony przeciw Państwu Ludowemu". "Przy każdej sposobności otwarcie szkaluje Polskę Ludową, ziejąc jadem nienawiści do wszystkiego, co ludowe, krytykuje reformę rolną, szerzy szeptaną propagandę wśród ludności o wojnie mającej rychło wybuchnąć (...), w czasie kazań piętnuje przynależność do partii" - pisali w charakterystyce ubecy.

Innym duchownym, ocenianym jako "wróg Polski Ludowej", był ks. Zygmunt Badowski. Kapłan studia ukończył we Lwowie. Za "wrogą działalność" w 1944 r. został wywieziony do Związku Sowieckiego. Po przyjeździe do Gdańska jako administrator parafii pw. św. Franciszka z Asyżu w Gdańsku-Siedlcach odpowiadał za odbudowę świątyni ze zniszczeń wojennych, zwieńczoną uroczystym poświęceniem przez administratora apostolskiego ks. Andrzeja Wronkę. Następnie kapłan został administratorem parafii pw. Chrystusa Króla w Gdańsku (w latach 1949–1955). W tym czasie jawnie występował przeciwko komunistycznemu reżimowi, a UB oceniał jego aktywność jako "reakcyjną". M.in. w czasie procesji Bożego Ciała w 1953 r. kapłan wywiesił transparenty bez zgody władz, regularnie urządzał bez pozwolenia przedstawienia dla młodzieży "o wrogiej politycznej treści", wygłaszał publicznie "teorie sanacyjne", wspierał ekspatriantów z Wilna, organizował bez zgłoszenia pielgrzymki do Częstochowy.


Więcej o kapłanach, którzy przeciwstawiali się polityce ówczesnych władz w 24. numerze "Gościa Gdańskiego" na 20 czerwca.