Pogrzeb ks. kan. Jerzego Kownackiego

ks. Maciej Świgoń ks. Maciej Świgoń

publikacja 20.07.2021 16:10

We wtorek 20 lipca odbyły się uroczystości pogrzebowe ks. kan. Jerzego Kownackiego. Żałobna Msza św. odprawiona została w archikatedrze oliwskiej w Gdańsku, a pochówek na cmentarzu katolickim w Sopocie.

Ks. Jerzy Kownacki zmarł 16 lipca w 80. roku życia i 57. roku kapłaństwa. Ks. Jerzy Kownacki zmarł 16 lipca w 80. roku życia i 57. roku kapłaństwa.
ks. Maciej Świgoń /Foto Gość

Liturgii przewodniczył bp Zbigniew Zieliński. - W gronie gdańskiego prezbiterium oraz przybyłych kapłanów, rodziny i przyjaciół, znajomych, żegnamy odchodzącego do domu Ojca ks. kan. dr. Jerzego Kownackiego, człowieka nietuzinkowego, rozkochanego w Kościele, kochającego całym sercem Boga i człowieka. Poprzez swoje kapłaństwo pokazywał siłę wiary, nawet wtedy, gdy wspinał się na jej szczyty, ale również, gdy potrzebował jej, by na te szczyty wejść. Stajemy przed Bogiem pełni wdzięczności za jego życie i kapłaństwo. Tak, jak uczyliśmy się od niego za życia, tak my teraz odwołujemy się do mocy Bożego miłosierdzia, wypowiadając ze szczerą i ufną wiarą: "Jezu, ufam Tobie" - podkreślił biskup.

Podczas homilii hierarcha wspominał zmarłego kapłana. - W archidiecezji gdańskiej ksiądz Jerzy rozpoznawalny był jako ten, który przez mikrofon niósł dobrą nowinę. Dzielił się ze słuchaczami nie tylko przekazywaną wiedzą, informacjami, ale szczególnym entuzjazmem swojego życia. Któregoś razu, gdy był piątek i rozpoczynał się weekend, zakończył audycję o kolejnym omawianym świętym patronie tego dnia: "Przed nami weekend. Wielu wyjeżdża w trasę. Noga z gazu, nie szarżować. Trzymajcie się". To był charakterystyczny, dobry duch, który towarzyszył wielu ludziom przez eter radia czy telewizji - powiedział bp Zieliński.

-  Przede wszystkim ks. Jerzy był kapłanem, który kochał Kościół. Tę miłość wyrażał szczególną troską o wychowanie kolejnych pokoleń kapłanów m.in. poprzez wykłady liturgiki. Wielu z nas tu obecnych pamięta zwięzłe zajęcia, a potem dyskusje: "No to co chcielibyście wiedzieć? O czym chcielibyście porozmawiać?". Wypytywał, chcąc nawiązać z nami kontakt i w ten sposób podjąć kolejne rozmowy. Jednym z wyrazów tej troski było to, gdy mówił nam, młodym studentom teologii: "Nie czujesz ołtarza? To lepiej zrezygnuj". Pamiętamy to charakterystycznie brzmiące w jego wymowie "r". Swoimi radami wyrażał troskę, byśmy powołani na drogę kapłaństwa czuli ołtarz - zaznaczył kaznodzieja.

- Był księdzem, który potrafił w swoim życiu odnajdywać to, co inspiruje. To przekładało się m.in. na to, że mimo swoistego rodzaju krytycyzmu, jaki w sobie nosił, był odbierany jako "ksiądz dobrze nastawiony". Miał w sobie niezwykły talent i skarb, który w sobie rozwijał. Zawsze był szczery, naturalny, bezinteresowny i to cenił u innych. Do końca swoich dni szukał odpowiedzi na pytania, które się w nim rodziły. Nigdy nie ustał w poszukiwaniu tych odpowiedzi. Miał też ogromne poczucie humoru. Dawał o tym znać w różnoraki sposób - podkreślił biskup.

- Niech życie ks. Jerzego będzie dla nas źródłem zachęty do tego, abyśmy rozkochali się w Bogu, abyśmy odkryli prawdę, która dociera do nas z kart Ewangelii - obietnicę życia wiecznego. Niech przywołane życie ks. Jerzego będzie dla nas okazją do rozpalenia głębokiej wiary, że również w nas jest ciągle realizowana wola Ojca, który pragnie, aby nikt nie zagubił się w swoim życiu, aby wszyscy przyszli do Tego, który nas powołał do istnienia - zakończył biskup Zbigniew.

Pod koniec Eucharystii słowa pożegnania w imieniu najbliższych wypowiedziała Halina Lewkowska. - Odszedł największy mój przyjaciel, od którego wiele się nauczyłam. Któregoś dnia, wiele lat temu, próbowałam wyznać ks. Jerzemu, że nie wierzę, że chyba nawet nie jestem agnostykiem. On na to powiedział: "Pani się po prostu nie narzuca Panu Bogu". Kilka lat później, 11 lat temu, właśnie z rąk ks. Jerzego przyjęłam chrzest. A potem biskup Zbigniew udzielił mi bierzmowania. To jest przykład rozwijania duchowości u boku wyjątkowego kapłana, który w dyskretny, ale wyrazisty sposób wskazywał mi drogę do Pana Boga. Przykładów bezcennego wpływu ks. Jerzego na życie innych ludzi jest bez liku. Wszyscy obecni tu przyjaciele mają swoje świadectwa. Każdy z nas dziękuje Bogu, że spotkał na swojej drodze tego właśnie księdza, tego prawdziwego człowieka, w bardzo często trudnym momencie swojego życia - mówiła.

- Jerzy nie rozpychał się, nie zasłaniał sobą tego, co najważniejsze, nie próbował nikogo wyprzedzić. Gdyby ktoś szukał potwierdzenia definicji słowa "pokora", to on ją szczelnie wypełniał, bo pokora wg słownika PWN to "świadomość własnej niedoskonałości". On ją posiadał. Do perfekcji opanował sztukę rezygnacji i wielką sztukę wybaczania, tak nieosiągalną dla wielu. Słowem, które bardzo często padało z ust Jerzego było "przepraszam". Nie tak sobie, przelotnie, ale świadomie, bez jakiegokolwiek przymusu. A drugie słowo to "dziękuję". To było jego ostatnie słowo wypowiedziane w życiu - zaznaczyła przyjaciółka ks. Jerzego.

- Gdy 7 lat temu mijało 50 lat posługi kapłańskiej naszego przyjaciela, sprawiliśmy mu niespodziankę, wydając mały zeszycik. Na okładce umieściliśmy cytat z jego wypowiedzi: "Chciałem być księdzem dla ludzi, dobrym księdzem...". Nikt z nas nie ma cienia wątpliwości, że takim księdzem był nasz Jerzy. Na jego jubileuszowym obrazku można przeczytać: "Dziękuję wszystkim za modlitwy, bezinteresowną przyjaźń, pomocną dłoń w trudnych momentach mojego życia. Pamiętam o was, kochani. Przepraszam za wszystko i proszę o modlitwę". Jestem przekonana, że tak właśnie zwróciłby się do nas wszystkich dzisiaj - powiedziała pani Halina.

Bezpośrednio po Eucharystii nastąpił pochówek na cmentarzu katolickim w Sopocie. 


Ksiądz Jerzy Kownacki urodził się 11 września 1941 r. w Toruniu w rodzinie Bonifacego i Agnieszki zd. Maćkowiak. Sakrament chrztu świętego przyjął w bazylice pw. św. Jana w Toruniu (obecnie katedra) 21 września 1941 r. Po zakończeniu wojny rodzice osiedlili się w Wąbrzeźnie. Tam też rozpoczął naukę w Szkole Podstawowej. Od najmłodszych lat przejawiał wielkie zamiłowanie do służby Bogu i w wieku ośmiu lat został ministrantem. Dzień 3 czerwca 1950 r. - jak sam napisał - "jest dla mnie szczególnie ważnym, w tym bowiem dniu przystępuję do Pierwszej Komunii świętej". Sakrament bierzmowania otrzymał z rąk bp. Bernarda Czaplińskiego w dniu 13 czerwca 1953 r. Pięć lat później, w czerwcu 1958 r. zdał egzamin maturalny w Państwowym Liceum Ogólnokształcącym w Wąbrzeźnie. Po odebraniu świadectwa maturalnego złożył dokumenty i zdał egzaminy wstępne na Wydziale Prawa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W życiorysie składanym do seminarium napisał takie słowa: "W domu, gdzie oprócz mnie jest nas jeszcze trzech braci i jedna siostra, otrzymałem bardzo staranne religijne wychowanie. Powołanie do kapłaństwa odczuwałem od dawnych lat, a spotęgowało się w lipcu tego roku i podczas wizytacji biskupiej [przyp. 15 sierpnia 1958 r.] postanowiłem nieodwołalnie poświęcić się służbie dla sprawy Bożej. Po rozmowach z ks. prefektem gimnazjalnym [ks. Jerzym Lewandowskim] upewniłem się w powołaniu. Moje podanie o przyjęcie do Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie zostało załatwione negatywnie jedynie z braku miejsc". Wówczas zwrócił się z prośbą o przyjęcie do Gdańskiego Seminarium Duchownego, gdzie, po złożeniu dokumentów, wstąpił we wrześniu 1958 r. i rozpoczął formację przygotowującą do kapłaństwa. 

Święcenia diakonatu przyjął 19 marca 1964 r., natomiast święcenia kapłańskie (po uzyskaniu stosownych pozwoleń) otrzymał 21 czerwca 1964 r. z rąk bp. Edmunda Nowickiego w bazylice Mariackiej w Gdańsku.

Jako neoprezbiter został skierowany do parafii pw. Trójcy Świętej w Gdańsku-Oliwie. Jednocześnie ustanowiony został kapelanem biskupa ordynariusza do czasu rozpoczęcia studiów teologicznych w Wiecznym Mieście, gdzie pierwsze kroki stawiał na Papieskim Instytucie Liturgicznym. O obronieniu pracy i uzyskaniu tytułu doktora na Uniwersytecie Laterańskim poinformował bpa Lecha Kaczmarka telegramem z dnia 20 grudnia 1971 r. "Dzisiaj obroniłem doktorat Jerzy Kownacki". Następnie po powrocie do diecezji został ustanowiony wykładowcą liturgii praktycznej w Seminarium w Gdańsku-Oliwie oraz pełnił posługę kapelana bp. Lecha Kaczmarka. W sierpniu 1974 r. został mianowany wikariuszem parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sopocie. Następnie jako wikariusz został skierowany do parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Stegnie. Od 15 czerwca 1977 r. posługiwał jako wikariusz w parafii pw. św. Józefa przy kościele Chrystusa Króla w Gdańsku, a dwa lata później skierowano ks. Jerzego do pomocy duszpasterskiej w parafii pw. Ducha Świętego przy Kaplicy Królewskiej i bazylice Mariackiej w Gdańsku. Następnie dekretem z dnia 23 stycznia 1982 r. został ustanowiony  administratorem parafii pw. św. Piotra i Pawła w Gdańsku (przy ul. Żabi Kruk).

15 stycznia 1978 r. został ustanowiony kierownikiem Gdańskiego Ośrodka Wiedzy Religijnej, a 1 marca 1984 r. zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika "Gwiazda Morza". W czerwcu 1986 r. biskup gdański Tadeusz Gocłowski mianował dotychczasowego administratora proboszczem parafii pw. św. Piotra i Pawła w Gdańsku. Mając na uwadze zasługi dla Kościoła Gdańskiego jako profesora seminarium oraz pełniącego inne odpowiedzialne funkcje diecezjalne bp Tadeusz Gocłowski mianował ks. Jerzego kanonikiem Kapituły Katedralnej Gdańskiej. W 1987 r. podczas pielgrzymki Jana Pawła II w diecezji gdańskiej pełnił funkcję ceremoniarza. W czerwcu 1991 r. ks. Jerzy, na swoją prośbę, zakończył posługę jako proboszcz parafii i został skierowany do pomocy duszpasterskiej w parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gdańsku. Następnie do grudnia 1994 r. posługiwał duszpastersko, w jedynej wówczas parafii, na gdańskiej Żabiance. Natomiast od 3 grudnia 1994 r. rozpoczął kapłańską służbę pomagając duszpastersko w parafii pw. Matki Bożej Różańcowej w Gdyni-Demptowie. Kolejny dekret z dniem 18 sierpnia 1999 r. mianował ks. Jerzego kapelanem w Domu Seniora im. Jana Pawła II w Gdańsku-Przymorzu w Ośrodku Caritas przy ul. Fromborskiej.

Sam ks. Jerzy wyznał: "Są trzy miejsca w moim życiu, do których mam szczególne uczucia. To parafia pw. św. Piotra i Pawła w Gdańsku, Seminarium Duchowne i Dom Seniora na ul. Fromborskiej. Tam czułem się najlepiej". Jego pasją byli ludzie, liturgia i życiorysy świętych. Ponadto w posłudze kapłańskiej ks. Jerzego można odnaleźć wiele wydarzeń, które świadczą o bogactwie i nieprzeciętności jego osoby. Wiele z nich wynikało z pasji i zamiłowania, które przy tym okazywał. Szczególnie odznaczał się wrażliwością na drugiego człowieka, którego spotykał. Wśród zainteresowań niezwykłe miejsce zajmowało także radio, a początki tego sięgają roku 1971 i pracy w Radiu Watykańskim. W archidiecezji gdańskiej również rozpoznawalny jest jego głos odkąd podjął pracę przed mikrofonem w Radiu Plus. Również współpracował z Radiem Gdańsk oraz Telewizją Polską. Co zostało dostrzeżone i wyróżnione nagrodami (m.in. Radiowa Osobowość Roku 2001). Był ceremoniarzem biskupim oraz wieloletnim redaktorem kalendarza liturgicznego diecezji. Z ogromną starannością realizował i wprowadzał w życie liturgiczne postulaty Soboru Watykańskiego II. Jego zamiłowaniem było wykładanie liturgiki, zwłaszcza hagiografii świętych. Szczególnie bliski był mu kult Bożego Miłosierdzia, co potwierdzał słowem i czynem wypowiadając często zawołanie "Jezu, ufam Tobie!", które uczynił myślą przewodnią swojego kapłaństwa.

Ksiądz kanonik Jerzy Kownacki po doświadczeniu cierpienia i choroby, zaopatrzony sakramentami, zmarł 16 lipca 2021 r. w Domu Seniora im. Jana Pawła II w Gdańsku-Przymorzu.