Gdy w krużganku hukały sowy...

Piotr Piotrowski

|

Gość Gdański 40/2021

publikacja 07.10.2021 00:00

Dlaczego po prawie 400 latach od śmierci benedyktynka urodzona w pomorskim Pokrzywnie powinna znaleźć się w gronie błogosławionych? Bo uratowała żeński zakon przed zagładą. I w klasztornych szkołach zaczęła uczyć kobiety pisać i czytać. A to była już prawdziwa rewolucja...

	Mszy św. w intencji rychłego wyniesienia na ołtarze przewodniczył abp Tadeusz Wojda. Mszy św. w intencji rychłego wyniesienia na ołtarze przewodniczył abp Tadeusz Wojda.
Renata Czerwińska

Kilka tygodni temu, we wrześniu, w chełmińskiej farze miały miejsce bardzo ważne wydarzenia. Ważne nie tylko dla Pomorza, Polski, ale całego Kościoła powszechnego, bowiem odbyły się tam uroczysta sesja zamykająca etap diecezjalny procesu beatyfikacyjnego oraz Msza św. w intencji wyniesienia na ołtarze sługi Bożej Magdaleny Mortęskiej, ksieni benedyktyńskiej, żyjącej w latach 1554–1631. Eucharystii przewodniczył abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański, a homilię wygłosił abp Edmund Piszcz, arcybiskup senior archidiecezji warmińskiej, znawca postaci i duchowości sługi Bożej, zaangażowany w proces beatyfikacyjny.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.