Kaszubska modlitwa w bazylice Mariackiej

Piotr Piotrowski

publikacja 27.11.2021 19:26

Członkowie Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego uroczystą Mszą św. zainaugurowali obchody 65. rocznicy powstania organizacji. Liturgii przewodniczył abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański.

Kaszubska modlitwa w bazylice Mariackiej Teksty liturgiczne odczytano w czasie Mszy św. w języku kaszubskim. Piotr Piotrowski /Foto Gość

W bazylice Mariackiej na Eucharystii w sobotę 27 listopada pojawili się licznie reprezentowani członkowie Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego z władzami na czele. Byli też samorządowcy, wśród nich Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego i członek organizacji. Kilkanaście pocztów sztandarowych reprezentowało oddziały zrzeszenia z całego Pomorza.

Mszę św. rozpoczęło uroczyste zapalenie świecy adwentowej na wieńcu, na znak rozpoczynającego się Adwentu. Arcybiskup powitał zgromadzonych w języku kaszubskim, co zostało nagrodzone oklaskami. W homilii, już po polsku, zwrócił się do zgromadzonych: – Z przyjemnością modlę się dzisiaj z wami. Dobremu Bogu polecam was, wasze sprawy, wasze codzienne troski i proszę Go, aby wysłuchał naszych modlitw i udzielił wam potrzebnych łask i duchowych darów. Doceniam mocno fakt, że Kaszubi, Kociewiacy, Borowiacy i inni Pomorzanie Mszą św. rozpoczynają najistotniejsze dla swojej społeczności wydarzenia. Świadczy to o żywej wierze i głębokim zakorzenieniu w Bogu. Tej wiary trzeba zawsze bronić i przekazywać ją następnym pokoleniom. Takiego świadectwa wiary potrzebuje dzisiejsze społeczeństwo, dlatego że tej wiary jest w nim coraz mniej, coraz trudniej jest jej doświadczyć zwłaszcza w dużych aglomeracjach miejskich. Bądźcie więc zawsze odważnymi świadkami wiary – mówił metropolita gdański.

Nawiązał też do Ewangelii, w której Jezus mówi o końcu świata. – Świadomość końca świata i sądu ostatecznego może przerażać, ale tylko tych, którzy są do niego nieprzygotowani. Nie chcą o tym rozmawiać ani nawet myśleć, by nie czuć wezwania do robienia rozrachunku z własnego życia. Trudno jest jednak o tym nie mówić, gdy tak często doświadczamy nagłej śmierci. COVID najwyraźniej to pokazał. Przestroga ewangelisty Mateusza, który mówi: „Bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”, spełnia się każdego dnia – przestrzegał hierarcha.

Przypomniał też, czym jest Adwent. – Jest okresem przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego, przez którą wspominamy pierwsze przyjście Syna Bożego do ludzi. Równocześnie jest okresem, w którym przez wspomnienie pierwszego przyjścia Chrystusa kieruje się dusze ku oczekiwaniu Jego powtórnego przyjścia na końcu czasów. Jest to zatem czas porządkowania wnętrza, czas oczyszczania naszego życia z nieużytecznych naleciałości, a jest ich wcale nie mało. Wystarczy zrobić dobry rachunek sumienia przed spowiedzią, aby się o tym przekonać. Jest to czas zbliżania się do Boga i odtwarzania w sobie Bożej świętości. I choć jest to czas radosnego oczekiwania, nie wyklucza też charakteru ascetycznego i pokutnego. Dążenie bowiem do osobistej przemiany i walka ze słabościami oraz grzechami pozwala na dobre przygotowanie się do spotkania z Chrystusem – mówił abp Wojda.

Dodał, że Adwent to wyjątkowy czas działania Boga. – Słowo Boże puka do mojego serca, dobija się do drzwi mojego chrześcijańskiego sumienia i prosi, aby mu dać posłuch. Nie zawsze jednak dajemy posłuch słowu Bożemu i nie zawsze je wpuszczamy do swojego serca w obawie, że może nam wyrzucać, iż zbyt mało pracujemy nad sobą i nad osobista świętością. Gdy jednak w grę wchodzi nasze największe dobro – zbawienie, słowo Boże nie przestaje nalegać. Czeka na moment, w którym będzie mogło dotrzeć do mojego serca i w nim zamieszkać – przypomniał hierarcha.

– Adwent jest czasem pukania. Bądźcie gotowi, kiedy przyjdzie! On przyjdzie. Może to zrobi niespodziewanie, ze strony, z której się nie domyślam. A może to się dzieje już teraz? Kiedy się to stanie, moje serce zacznie bić inaczej, mocniej, tak jak w przypadku uczniów w drodze do Emaus: „Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im”. Niedwuznacznie tekst ten daje nam do zrozumienia, że Eucharystia jest tym szczególnym miejscem doświadczenia przechodzenia Jezusa. Może warto zatem w niej uczestniczyć nie tylko w niedzielę, ale i w inne dni tygodnia – mówił.

Na zakończenie abp Wojda zachęcił zgromadzonych: – Wznosząc wołanie Marana Tha, zwracamy się do Pana w taki sposób, w jaki powinno to mieć miejsce cały czas – z radosnym utęsknieniem, wyczekiwaniem. Przyjdź, Panie Jezu! Rozpocznijmy czuwanie! Pozwólmy, aby adwentowe słowo zamieszkało w nas i przez nas zaczęło działać. To ono rozpocznie budowanie nowego pokoju w nas i wokół nas, to ono pozwoli nam spojrzeć na innych oczami miłosierdzia i przebaczenia, i to ono usunie to wszystko, co nas dzieli. Rozpoczynający się zatem Adwent niech będzie czasem nowego przebudzenia w wierze i pobudzenia do czuwania i oczekiwania pamiątki narodzenia Jezusa w Betlejem w perspektywie życia wiecznego.

Na zakończenie, w imieniu zgromadzonych za odprawioną Mszę św., podziękował po kaszubsku i po polsku ks. prał. Ireneusz Bradtke, proboszcz bazyliki.