40 okrążeń Ziemi

Piotr Piotrowski

|

Gość Gdański 5/2022

publikacja 03.02.2022 00:00

Gdańska fundacja „Pan Władek” świętuje 25 lat istnienia. Powodów do radości jest wiele: to tysiące osób do których dotarła pomoc, rozdana żywność warta setki milionów złotych i niepoliczalna liczba uśmiechów od obdarowanych.

Maria i Władysław Ornowscy działają od ćwierćwiecza. Maria i Władysław Ornowscy działają od ćwierćwiecza.
Archiwum prywatne

Są tylko we dwoje – Maria i Władysław Ornowscy. Fundację Pomocy Społecznej na rzecz Dzieci „Pan Władek” założyli na początku lat 90. Wtedy bieda w Polsce nie tylko piszczała, ale też nie pozwalała na zwykłą egzystencję rodzin. Chcieli dotrzeć z pomocą, szczególnie do najmłodszych. Od tego czasu dokarmiają, ubierają ludzi, meblują ich mieszkania i organizują kolonie dla dzieci. Razem ze znajomymi zbudowali i wyposażyli kilka domów, gdy wielodzietnym rodzinom groziło życie na ulicy. Ich fundacja to biuro w mieszkaniu w gdańskim bloku i dostawcze samochody, które towarzyszą im w pracy. – Niebieski przejechał ponad 560 tysięcy kilometrów, a ten jeździ już z nami od prawie 4 lat. Na liczniku ma 210 tysięcy. Przez te ćwierć wieku nabiliśmy na licznikach wszystkich naszych pojazdów 1,6 mln kilometrów czyli okrążyliśmy Ziemię niemal 40 razy. O to, ile ton żywności rozwieźliśmy, proszę mnie nie pytać – mówi pan Władek.

Zwykły dzień, codzienna pomoc

Przez lata łączyli pracę zawodową z niesieniem pomocy. Maria Ornowska pracowała w gdańskim sanepidzie. Kiedy kończyła codziennie pracę, Władek od rana był już w trasie, odbierał żywność, rozwoził ją, dogrywał kolejne szczegóły. Na pokładzie samochodu miał i ma codziennie coś innego: są placki ziemniaczane wprost z fabryki, kartony z parówkami, a oprócz ananasów i bananów są też inne cytrusy. Kiedy był w drodze do podopiecznych fundacji, udawało mu się np. telefonicznie uzgadniać detale dostaw z wielką firmą spożywczą. Pod jego magazyn wysyłano następnego dnia tira z ciastami w proszku, galaretkami, kisielami i budyniami, które były świątecznym prezentem dla fundacji. W Trójmieście od lat wiadomo, że jak jest jakaś żywność, to pan Władek tak ją rozda, że nic się nie zmarnuje. Poza tym swoim podopiecznym fundacja przywozi meble, lodówki i pralki.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.