Gdańsk. Na plebanii bazyliki Mariackiej zamieszkała 9-osobowa rodzina z Ukrainy

Piotr Piotrowski

publikacja 13.03.2022 11:09

Nowi lokatorzy plebanii przy ul. Podkramarskiej w Gdańsku - 9 uchodźców wojennych z Ukrainy znalazło schronienie w mieszkaniu przygotowanym specjalnie dla nich.

Gdańsk. Na plebanii bazyliki Mariackiej zamieszkała 9-osobowa rodzina z Ukrainy Rodzina z Ukrainy przez pół roku będzie mogła korzystać z gościny plebanii bazyliki Mariackiej. Archiwum prywatne

Rodzina z Kamieńca Podolskiego od soboty 12 marca mieszka na plebanii bazyliki. To 9 osób: rodzice i 7 dzieci. Jedna z dziewcząt z Ukrainy jest osobą niepełnosprawną. Uchodźcy zabrali ze sobą psa, który też znalazł swoje miejsce w mieszkaniu na plebanii.

Gości przyjął pod swój dach ks. prał. Ireneusz Bradtke, proboszcz parafii. - Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przyjmują do swoich domów uchodźców z udręczonej wojną Ukrainy. Pomagajmy tym, którzy bardzo potrzebują naszego wsparcia - apeluje kapłan.

Początkowo proboszcz przygotował dwa mieszkania, kompletnie wyremontowane i wyposażone, z kuchniami, łazienkami i toaletami. Kilka dni temu pojawiła się 9-osobowa rodzina. - Przez jakiś czas mieszkali w hotelu, ale było wiadomo, że będzie to pobyt krótkoterminowy. Szukali mieszkania, ale bezskutecznie. Ostatecznie stanęli przed sytuacją, że zostaną rozdzieleni i będą mieszkać w dwóch różnych lokalizacjach. Postanowiłem, że zamieszkają u nas. Stąd decyzja, by te dwa przygotowane już mieszkania połączyć w jedno. I tak od kilkunastu godzin moi goście są już w naszej wspólnocie, na plebanii - dodaje ks. Ireneusz.

Gdańsk. Na plebanii bazyliki Mariackiej zamieszkała 9-osobowa rodzina z Ukrainy   - U nas, na plebanii wszyscy są w komplecie, a to było dla naszych gości z Ukrainy najważniejsze - przyznaje ks. prał. Ireneusz Bradtke, proboszcz bazyliki. Archiwum prywatne

Ukraińcy, którzy zamieszkali na plebanii, cały czas dochodzą do siebie po ucieczce. - Do nas przyszli z tym, co mieli na sobie i w rękach. Wszystko, co mieli, zostawili w Ukrainie i uciekli. Nie miałem okazji jeszcze dłużej z nimi porozmawiać, bo chciałem, żeby się u nas zaaklimatyzowali, mieli wreszcie czas spokojnie dojść do siebie, odpocząć. Jest bariera językowa, ale z pewnością uda się ją szybko pokonać. Najważniejsze, że są razem, bezpieczni i w komplecie. I z psem - dodaje proboszcz.

Jak zapewnia, ks. Ireneusz, rodzina pozostanie na plebanii przez pół roku. Parafia zapewni im przez ten czas utrzymanie. - Postanowiłem, że pieniądze, które będziemy otrzymywać od państwa na ich pobyt, będą im przekazywane na ich potrzeby. Jestem przekonany, że taka pomoc w tej sytuacji to nasz obowiązek - mówi ks. prał. Ireneusz Bradtke.