Jubileusz i odpust w parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Gdańsku

Piotr Piotrowski

publikacja 02.10.2022 18:35

W 20. rocznicę erygowania parafii na wzgórzu Focha abp Tadeusz Wojda przewodniczył uroczystej Mszy św. odpustowej, a także poświęcił kościelne dzwony i rozbudowywaną dzwonnicę.

Jubileusz i odpust w parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Gdańsku Parafialnym uroczystościom przewodniczył abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański. Piotr Piotrowski /Foto Gość

W 6. rocznicę konsekracji gdańskiej świątyni ważnym wydarzeniem było poświęcenie przed Mszą dzwonnicy i zawieszonych na niej 3 dzwonów, które ufundowali parafianie. Był to też ostatni dzień misji świętych, które głosił ks. prof. Czesław Parzyszek SAC, wykładowca UKSW, wieloletni prowincjał warszawskiej prowincji pallotynów.

Na sumie odpustowej zgromadzili się licznie wierni i zaproszeni goście. Liturgii z udziałem księży związanych z parafią przewodniczył metropolita gdański. Na wstępie ks. kan. Andrzej Bemowski powitał zgromadzonych i przypomniał historię patronki i parafii.

Podczas homilii abp Wojda mówił o wierze i miłości Boga, nawiązując do Ewangelii wg św. Łukasza. - Prośba uczniów "Przymnóż nam wiary!"  to bardzo szlachetne i uczciwe podejście do słabości wiary. Prośba uczniów o przymnożenie wiary jest prośbą, która wyrywa się z serca każdego z nas. Z osobistego doświadczenia każdy z nas doskonale wie, że ta jego wiara przeżywa mniejsze lub większe trudności i kryzysy. Wydaje się nam, że nic się nie zmienia w naszym życiu. Popełniamy wciąż te same grzechy, powracają wciąż te same problemy - mówił metropolita.

Wiernym przypomniał też rozważania abp. Fultona Sheena z książki "Łzy Jezusa". - Sługa Boży napisał: "Wiara nie jest, jak myśli wielu, emocjonalnym zaufaniem; nie jest przekonaniem, że coś się wydarzy; nie jest nawet wolą, aby wierzyć wbrew trudnościom. Wiara jest przyjęciem prawdy o autorytecie objawiającego się Boga". W tej swoistej, ale jakże trafnej definicji wiary autor podkreśla dwie ważne rzeczy: że Bóg się objawia i że Bóg jest autorytetem, w który trzeba uwierzyć. Dzisiaj wielu neguje tę prawdę. Neguje, że Bóg istnieje i że Bóg może być źródłem prawdy - dodał abp Wojda. - Nie można twierdzić, że słońce nie istnieje, gdy go nie widzimy, bo jest zakryte chmurami, albo że gór nie ma, gdy są spowite gęstą mgłą. Bóg jest i spogląda na nas z nieba, ufając, że będziemy rozumni, by Go szukać. Istnienie Boga jest prawdą oczywistą, do odkrycia której potrzeba wiary. Potrzebujemy wiary, aby Go zobaczyć w nas samych i w otaczającym nas świecie. On jest i się objawia - podkreślił.

Hierarcha mówił też, że każdy człowiek, niezależnie czy jest wierzący, czy niewierzący, potrzebuje Jezusa Chrystusa, który jest "drogą, prawdą i życiem". - Bez przyjęcia Go nie możemy realizować swojego życia, gdyż pozbawiamy się nadziei i perspektywy wiecznego zbawienia. Bez wiary życie ludzkie jest wegetacją prowadzącą donikąd - dodał.

Arcybiskup zaakcentował, że wiara wyraża się także w miłości. - Żywa wiara przeradza się zawsze w miłość, staje się miłością. Całe życie Jezusa było jednym wielkim darem miłości. Z miłości uczynił największe przykazanie. Na potwierdzenie tego sam oddał za nas życie na krzyżu. Wiara jest więc nieodłącznie związana z miłością. Miłość to nieustanne dawanie siebie innym - mówił.

Przypomniał też postać patronki parafii. - Jezus powołał ją do życia kontemplacyjnego, ale to nie zaspakajało jej pragnień. Zastanawiała się, medytowała i szukała odpowiedzi. Żyła wiarą i pragnęła ją pełniej wyrazić w swoim życiu. Aż pewnego dnia, jak zanotowała w swoich zapiskach, natrafiła na 12. i 13. rozdział 1 Listu do Koryntian, gdzie jest mowa o mistycznym ciele Kościoła. "Zrozumiałam, że Kościół ma serce pałające gorącą miłością. Zrozumiałam, że jedynie miłość porusza członki Kościoła i że gdyby ona przypadkiem wygasła, Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię, męczennicy nie chcieliby przelewać krwi swojej. Zrozumiałam, że miłość zamyka w sobie wszystkie powołania, że miłość jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i wszystkie miejsca, słowem - miłość jest wieczna" - napisała. Jesteśmy stworzeni do kochania. Bez miłości nie można żyć. Gdyby zabrakło tej miłości, ustałoby chrześcijańskie życie - powiedział abp Wojda.

Kaznodzieja mówił też o uczynkach jako narzędziu wiary. - Nie można mówić, że się wierzy, a potem nie dostrzega się drugiego człowieka w potrzebie. Mówię, że wierzę, a nie mam czasu, by odwiedzić chorego, zaniedbuję starszych rodziców, nie jestem w stanie podzielić się z głodnym. Święta Teresa, choć nigdy nie opuściła swojego klasztoru, została ogłoszona patronką misji dlatego, że całe swoje życie klasztorne, swoje modlitwy, swoje cierpienia, swoją skromną posługę, swoje trudności nieustannie składała w ofierze za misjonarzy i za misje. Oby nam zawsze towarzyszyły te Boże dary: moc i miłość oraz trzeźwe myślenie w każdej chwili naszego życia - zakończył abp Wojda.

Po liturgii wierni przeszli pod krzyż misyjny, gdzie zakończyli uroczyście misje święte. Potem spotkali się na parafialnym festynie.