Inauguracja roku akademickiego w Gdańsku

Piotr Piotrowski

publikacja 04.10.2022 10:08

Uroczysta Msza św. z udziałem władz i studentów trójmiejskich uczelni rozpoczęła rok nauki. Liturgii w kolegiacie NSJ w Gdańsku przewodniczył metropolita gdański.

Inauguracja roku akademickiego w Gdańsku W Mszy św. wzięli udział przedstawiciele władz trójmiejskich uczelni. Piotr Piotrowski /Foto Gość

Kolegiata w gdańskim Wrzeszczu jest miejscem modlitwy i działalności środowisk akademickich. W tym roku w archidiecezji gdańskiej obchodzona jest 70. rocznica ustanowienia duszpasterstwa akademickiego. Dlatego też tutaj, odprawiono uroczystą Mszę św. na inaugurację roku akademickiego. Uczestniczyli w niej m.in. rektorzy trójmiejskich uczelni, wykładowcy i reprezentanci studentów, wśród nich klerycy Gdańskiego Seminarium Duchownego. Mszę św. odprawiali wraz z metropolitą gdańskim: bp Piotr Przyborek, ks. Krzysztof Szerszeń, rektor GSD oraz liczni kapłani związani z duszpasterstwem akademickim AG.

Homilię metropolita gdański rozpoczął od przypomnienia historii sprzed 70 laty. - Duszpasterstwo akademickie zostało zapoczątkowane w czasach bardzo trudnych dla Polski, kiedy systemowa komunizacja i ateizacja dosięgała wszystkich instytucji i niemal każdego człowieka. Historia jednak pokazuje, że to właśnie w trudnych okolicznościach walki z wiarą rodzą się najczęściej wielkie rzeczy, a wiara wzrasta i wydaje piękne owoce. Duszpasterstwo akademickie stało się oparciem i parasolem dla niezliczonej ilości studentów, którzy potrzebowali przestrzeni na wyrażanie swojej wolności i na konfrontację tej wolności ze słowem Bożym. Zjednoczeni wokół ideału wiary, budowali chrześcijańskie wspólnoty oparte na wartościach ewangelicznych. Wspólne spotkania, wyjazdy z duszpasterzami, wyprawy wakacyjne, prócz wzmocnienia wiary owocowały przyjaźnią, a nawet związkami małżeńskimi. Wielu po dzień dzisiejszy z prawdziwą nostalgią wspomina duszpasterstwo akademickie jako wielkie dobrodziejstwo, gdzie wszyscy czuli się jedną wielką rodziną i gdzie jeden na drugiego tak zwyczajnie po ludzku mógł liczyć - mówił.

Abp Tadeusz Wojda przypomniał też, że nauka jest poszukiwaniem prawdy. Nawiązał do odczytanego w czasie liturgii Listu św. Pawła do Galatów. - To bardzo mocne słowa. Apostoł napomina chrześcijan w Galacji, aby nie ulegali fałszywemu nauczaniu, lecz przyjmowali "dobrą nowinę" taką, jaka im była głoszona, a więc Ewangelię Jezusa Chrystusa. To Pawłowe napomnienie niesie mocne przesłanie również na dzisiejsze czasy. Również dzisiaj słyszymy z ust niektórych chrześcijan, że Ewangelię i nauczanie Jezusa Chrystusa trzeba dostosować do dzisiejszych czasów, do zmieniającego się świata, że powinna ona odpowiadać zapotrzebowaniu dzisiejszego człowieka. Gdybyśmy dostosowywali Ewangelię do dzisiejszego świata, to czy byłaby ona "dobrą nowiną" od Boga, czy byłaby Ewangelią Jezusa Chrystusa, czy raczej przesłaniem ludzkim? - pytał.

Przypomniał wiernym, że dobrą nowiną jest dziś wzór miłości służebnej Jezusa względem człowieka. - Ona jest iskrą, która w sercu człowieka rozpala wiarę i go motywuje do spojrzenia na drugiego człowieka z miłością. Wiara wyraża się przez miłość, a miłość wyraża się w konkretnych czynach - dodał kaznodzieja.

- Na potwierdzenie tej prawdy Jezus uczonemu w Prawie z dzisiejszej Ewangelii opowiada historię o Dobrym Samarytaninie. Używając bardziej współczesnego języka, bliźni to nie tylko "nasi", czyli nasza rodzina, sąsiedzi, grupa w pracy, ci z którymi się przyjaźnimy, ale każdy człowiek, którego spotykam na mojej drodze życia. Droga z Jerozolimy do Jerycha jest drogą każdego człowieka. Na niej spotykamy pokrzywdzonych, uchodźców, oszukanych, zranionych fizycznie i duchowo, skrzywdzonych i zagubionych - napomniał.

Metropolita gdański mówił, że w Jezusową logikę miłości wpisuje się również duszpasterstwo akademickie. - Wyszło naprzeciw potrzebom braci studenckiej i kontynuuje tę posługę po dzień dzisiejszy. Zdobywanie wiedzy tylko dla jej zdobywania nie ma wielkiego sensu. Zgłębianie wiedzy winno nas prowadzić do odkrywania i poznawania prawdy, która ma swoje źródło w Bogu. Następnie powinno nas prowadzić do spojrzenia na drugiego człowieka z większym szacunkiem. Powinno nas pobudzać do postrzegania go jako bliźniego, a może jeszcze bardziej do traktowania go jako brata i siostrę. Powinno nas wreszcie prowadzić do zrozumienia, że wzajemnie się potrzebujemy, aby umacniać się w wierze i móc ją wyrazić w miłości - która jest służbą i byciem dla drugiego człowieka - zakończył.