– Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że fundacja ukształtowała moje życie. Stworzyłam rodzinę, zyskałam przyjaciół, występuję z zespołem i poznałam wiele miejsc w Polsce. To stąd czerpię siłę i motywację do dalszej drogi – mówi Weronika Ceynowa, była stypendystka Dzieła Nowego Tysiąclecia.
Szczęśliwi narzeczeni – oświadczyny na obozie w Tarnowie.
Archiwum prywatne
Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” nazywana jest żywym pomnikiem św. Jana Pawła II – idea pomocy zdolnej młodzieży narodziła się po pielgrzymce papieża do ojczyzny w 1999 r. Konferencja Episkopatu Polski postanowiła zagospodarować pieniądze pozostałe z organizacji wizyty zgodnie z myślą Ojca Świętego, czyli pomóc tym, którzy mimo swoich zdolności nie mają możliwości ich rozwijania. Już tysiące młodych ludzi z archidiecezji gdańskiej mogło rozwinąć talenty muzyczne, naukowe czy językowe. Starsi stypendyści dzięki wsparciu zrealizowali swoje pasje, studiując na wymarzonym kierunku i uczelni w innej części Polski.
Z takiej pomocy skorzystała Weronika Ceynowa z Banina, dziś już absolwentka Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Gdańsku, żona i mama dwójki dzieci. – Moja droga z fundacją zaczęła się w 2011 r., w czasie nauki w gimnazjum. Od zawsze zajmowałam się muzyką, śpiewałam, grałam. Miałam dobre wyniki w nauce. Z pomocą naszego ówczesnego wikariusza w Baninie ks. Jarosława Hinza złożyłam podanie do fundacji. Po jakimś czasie przyszła wspaniała wiadomość, że zakwalifikowałam się do programu – wspomina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.