10 lat koronacji wizerunku Maryi w Rumi

Piotr Piotrowski

publikacja 15.10.2022 07:22

Ikona Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w salezjańskim sanktuarium od dekady jest ozdobiona koronami. Mszy św. z okazji 10. rocznicy uroczystości przewodniczył w piątek 14 października abp Tadeusz Wojda.

10 lat koronacji wizerunku Maryi w Rumi W homilii abp Tadeusz Wojda przypomniał historię rumskiego obrazu. Piotr Piotrowski /Foto Gość

Uroczysta liturgia z metropolitą gdańskim zgromadziła licznie wiernych parafii, a także społeczność salezjańską - księży, siostry zakonne i braci. Na uroczystość przybył również inspektor ks. Tadeusz Itrych SDB, byli proboszczowie oraz kapłani z okolicznych parafii. Mszę św. ubogaciła muzycznie orkiestra i chór, a wizualnie - liczne poczty sztandarowe. Abp Tadeusz Wojda wygłosił słowo Boże. Na wstępie przypomniał rocznicowe okoliczności. - Dokładnie 10 lat temu wasza wspólnota parafialna przeżywała wielkie wydarzenie - koronację tutejszego obrazu Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. Miało to miejsce dokładnie 12 października 2012 roku. Koronacji dokonał ówczesny metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź, nakładając na skronie Matki Bożej i Dzieciątka Jezus korony biskupie. A ponieważ kult Matki Bożej, dzięki wam wszystkim, był tu zawsze żywy, dlatego 24 maja 2013 tutejszą świątynię podniósł również do godności sanktuarium NMP Wspomożycielki Wiernych - mówił.

Poświęcił też wiele uwagi samej ikonie, która znajduje się w centralnym miejscu świątyni, w ołtarzu głównym. - Obraz Matki Bożej, czczony w tym sanktuarium, został namalowany przez ks. Władysława Luteckiego z Jarosławia. Jest on wotum wdzięczności ufundowanym przez pracowników zakładu garbarskiego, w którym zawaliła się boczna ściana budowanej świetlicy, nie wyrządzając nikomu krzywdy. Poświęcenia namalowanego obrazu uroczystym aktem dokonał 31 stycznia 1949 r. bp Kazimierz Kowalski, ordynariusz chełmiński. Miejscowi parafianie znają historię tego obrazu i kochają swoją Matkę Wspomożycielkę. W tutejszej parafii, która powstała 1 maja 1957 r., kult Matki Bożej Wspomożycielki był od początku żywy. Wpisuje się on mocno w charyzmat salezjański. Św. Jan Bosko właśnie w Matce Bożej Wspomożycielce Wiernych widział pomoc, ratunek i obronę nie tylko dla siebie i prowadzonych przez siebie dzieł, ale dla całego Kościoła i świata - przypomniał hierarcha.

Zgromadzonym wskazał również salezjańskie źródła kultu Matki Bożej. - Ma swoje źródło w pobożności maryjnej matki św. Jana Bosko. Kiedy wstępował do seminarium wyznała mu: "Kiedy się urodziłeś, poświęciłam cię Błogosławionej Dziewicy. Kiedy zacząłeś nauki, poleciłam ci nabożeństwo do Tej naszej Matki. I teraz polecam ci, żebyś do Niej całkowicie należał." Młody Jan Bosko wziął sobie głęboko do serca te piękne i pouczające słowa matki. i całe swoje życie zawierzył Matce Najświętszej. W szczególny sposób widział w Maryi tę, która "wspomaga wiernych" - prawdziwą Wspomożycielkę. Był przekonany, że tytuł Wspomożycielki Wiernych zawiera w sobie wszystkie wezwania, poprzez które Kościół wyraża wiarę we wstawiennictwo i opiekę Najświętszej Maryi Panny - mówił.

- W historii dostrzegał drugi motyw, który jeszcze bardziej potwierdzał jego przekonanie o mocy Matki Bożej. Chodzi o dwa wielkie zwycięstwa chrześcijaństwa nad muzułmanami. Pierwsze miało miejsce pod Lepanto 7 października 1571, zaś drugie to zwycięstwo króla Jana III Sobieskiego pod Wiedniem 12 października 1683 r. W obu przypadkach chrześcijańska Europa żarliwie modliła się przez orędownictwo Maryi, prosząc o zwycięstwo. I w obu przypadkach zwycięstwo przyszło - zaznaczył kaznodzieja.

Metropolita gdański wskazał również na ewangeliczną historię o weselu w Kanie Galilejskiej, jako wyjaśnienie roli Maryi w dziele odkupienia. - Maryja towarzyszy Jezusowi, ale też towarzyszy każdemu człowiekowi. Jako Matka okazuje szczególną troskę o ludzi, wychodzi im naprzeciw w szerokiej skali ich potrzeb i niedostatków. W Kanie Galilejskiej mamy tylko jeden konkretny niedostatek, pozornie drobny i nie największej wagi. Posiada jednak wielkie znaczenie dla każdego człowieka, bowiem daje do zrozumienia, że Maryja nigdy nie opuszcza, lecz w każdej sytuacji przychodzi z pomocą. Jeśli sama nie jest w stanie zadośćuczynić potrzebie, to zwraca się do swojego Syna, Jezusa. Jest więc pośredniczką miedzy swoim Synem a nami w sytuacji naszych braków, niedostatków i cierpień. Pośredniczy, bo wie, że jako Matka ma prawo powiedzieć swojemu Synowi o naszych potrzebach. Często zanim nawet Ją poprosimy - dodał.

Duchowe rozważania abp Tadeusz Wojda zakończył zachętą dla parafian. - Gdy rozumiemy, jak bardzo ważna jest rola Maryi w życiu człowieka, to zachęta św. Jana Bosko nic nie traci ze swojej wartości: "Szukajcie pomocy Wspomożycielki Wiernych i bądźcie przekonani, że Ona może wam więcej pomóc, niż lekarze. Maryja nazywa się Wspomożeniem Wiernych, ponieważ broni nas zarówno przed wrogami zewnętrznymi jak i wewnętrznymi. Wiara we wstawiennictwo Maryi Wspomożycielki Wiernych wszędzie działa cuda." Jako duchowi synowie św. Jana Bosko w tej parafii salezjańskiej, nie przestawajcie żyć w objęciach Matki Bożej Wspomożycielki. Dziękujcie Bogu za tych, którzy was do Niej prowadzą. Obficie korzystajcie z Jej macierzyńskiej dobroci i dziękujcie Bogu za Jej obecność i za Jej nieustanne wspomaganie - powiedział.