65-lecie kapłaństwa ks. prał. Stanisława Gackowskiego

Wioleta Żurawska

publikacja 18.12.2022 07:30

W parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Żukowie w sobotę 17 grudnia abp Tadeusz Wojda przewodniczył dziękczynnej Mszy św. z okazji 65. rocznicy święceń kapłańskich ks. prałata Stanisława Gackowskiego.

Jubilat był proboszczem żukowskiej parafii przez 32 lata. Jubilat był proboszczem żukowskiej parafii przez 32 lata.
Wioleta Żurawska /Foto Gość

Podczas homilii metropolita gdański podkreślił, że przeżywane wydarzenie to święto w całej archidiecezji. - Trudno wyobrazić sobie tak piękny jubileusz, jakim jest 65-lecie. Wielu z nas dożywa tego wieku, ale ks. Stanisław tak długo służy Chrystusowi jako kapłan. Mimo wieku, nie zdradza żadnych trudności ani przeciwności. Jest młody, nie tylko duchem, ale i ciałem. Dlatego cieszymy się, że wspólnie możemy świętować ten piękny jubileusz. Dziękuję za to, że wspólnie możemy wznosić dziękczynienie do Boga za wszystkie lata jego pięknej posługi. Chcemy również prosić dobrego Boga, by za przykładem ks. Stanisława - który świadomie i odważnie przez całe życie głosi Chrystusa oraz przekazuje swoją wiarę innym - nie brakowało dziś kandydatów do seminarium - stwierdził abp Wojda.

Ksiądz Gackowski święcenia kapłańskie przyjął 21 grudnia 1957 r., na kilka dni przed Bożym Narodzeniem. - Dzisiejsza liturgia przygotowuje nas do przyjścia Jezusa. W Ewangelii odczytany został Jego rodowód. Pozornie tekst może wydawać się nam nudny i niepotrzebny, bo św. Mateusz Ewangelista wymienił masę nieznanych nam imion. Ta litania jest wielką historią zbawienia, od Abrahama aż do narodzenia Jezusa. To historia przodków Chrystusa, wypowiedziana po to, by podkreślić, że Jezus Chrystus narodził się i przyjął naszą ludzką naturę, aby nasza ludzka historia była wyniesiona do większej godności Bożej. Jezus nie jest baśnią czy historyjką, to sam Bóg, który stał się człowiekiem, który przyszedł do nas i zszedł na ziemię, aby pokazać nam, jak Bóg pragnie każdego z nas. Nie zawahał się zrezygnować ze swojej boskości po to, by nam towarzyszyć i otworzyć bramy raju - wyjaśnił hierarcha.

Zaznaczył, że nikt z nas nie jest wykluczony z wielkiego dzieła odkupienia i zbawienia, a Bóg pochyla się nad każdym, nawet największym grzesznikiem. - Wszyscy jesteśmy powołani do świętości i do kontynuacji rodowodu Jezusa. Ustanawiając sakrament kapłaństwa, Chrystus pokazał podwójny rodowód. Oprócz naśladowania Go w wierze, kapłani kontynuują Jego dzieło na ziemi. Każdy kapłan jest kontynuatorem misji Jezusa Chrystusa, ponieważ został do niej włączony przez powołanie. Papież Benedykt XVI głosząc rekolekcje dla seminarzystów w 2006 r., powiedział, że najbardziej zwięzły opis kapłaństwa daje nam Ewangelista Marek, opowiadając o powołaniu Dwunastu. Chrystus ustanowił Apostołów, żeby Mu towarzyszyli i mógł wysłać ich na głoszenie nauki. Być z Nim i być posłanym, te dwa czasowniki stanowią istotę kapłaństwa. Te dwie sprawy są nierozłącznie ze sobą związane - przypomniał arcybiskup.

Zauważył, że ks. Stanisław od najmłodszych lat odczuwał powołanie do służby Bożej. - Czuł, że Chrystus go wzywa. Już jako młody chłopiec rozwijał swoją wiarę. Mając zaledwie kilkanaście lat, w latach 40. był czynnym członkiem krucjaty eucharystycznej, co świadczy o tym, że Eucharystia pociągała go i stanowiła coś niezwykle ważnego. Czuł obecność Jezusa Chrystusa i Nim się karmił. Był bardzo aktywny i głosił innym o Bogu. W 1947 r. zdobył nawet tytuł "Małego Apostoła". Jakże pięknie jest być małym apostołem Eucharystii Jezusa Chrystusa pośród swoich kolegów i koleżanek. Nieco później został członkiem Sodalicji Mariańskiej, bo rozumiał, że Chrystusa nie można poznawać bez Maryi - zaakcentował metropolita.

Podkreślił, że Chrystus tak, jak powoływał uczniów nad Jeziorem Galilejskim, widząc otwarte serce małego Stanisława, powołał i jego. - Wstąpił do seminarium i został wyświęcony na kapłana w dniu 21 grudnia 1957 r. w Pelplinie. Przez następne lata był wikariuszem i katechetą w różnych parafiach. W 1977 r. został mianowany proboszczem w parafii św. Józefa w Wygodzie. Jedenaście lat później przejął obowiązki duszpasterza tutejszej, żukowskiej parafii, które pełnił aż do 1 czerwca 2009 r. Był m.in. dziekanem, a 30 kwietnia tego samego roku, papież Benedykt XVI nadał mu tytuł prałata honorowego - powiedział hierarcha.

- Kiedy ks. Stanisław poprosił o dzisiejszą homilię, zapytałem kilku księży, jak wspominają księdza prałata z czasów, gdy byli wikariuszami. Każdy z nich powiedział, że jako fantastycznego, wyjątkowego kapłana, postępującego według Serca Jezusowego. Nigdy się nie oszczędzał, spędzał czas, modląc się na kolanach i zawsze prowadził wspólnotę ku Chrystusowi. Rozumiał istotę grzechu i powołania. Rozumiał także czym jest świętość i przebywanie z Bogiem. Św. Jan Paweł II powiedział, że powołanie kapłańskie jest szczególną realizacją prymatu "być" nad "mieć". Te słowa pięknie pasują do ks. Stanisława, który zawsze starał się być dla Chrystusa i dla drugiego człowieka - podkreślił metropolita.

Zaznaczył, że nie ma kapłaństwa i służby drugiemu człowiekowi bez miłości Chrystusowej w sercu. - Ksiądz Stanisław jest tak ofiarny dla innych i dla Boga dlatego, że jego serce jest zawsze otwarte na miłość. Wasza liczna obecność jest wyrazem, że czujecie tę miłość, że jego serce bije dla nas i że wszystko, co czyni jest z myślą o dobru duchowym i ludzkim tutejszej wspólnoty. Dlatego dziś chcemy dziękować Panu Bogu za jego 65 lat kapłaństwa i posługi we wszystkich wspólnotach, gdzie realizował swoje kapłaństwo. Prosimy również Boga, aby otoczył go swoją łaską i błogosławieństwem oraz dalej napełniał jego serce miłością, by mógł kontynuować posługę tak długo, jak zechce tego Chrystus, tak długo, jak będzie rzeczywistym narzędziem łaski Bożej dla ludzi. Niech Bóg go prowadzi, błogosławi i darzy zdrowiem - zakończył abp Wojda.

Po Komunii św. był czas na podziękowania. Liczne delegacje wiernych i współpracowników złożyły jubilatowi życzenia.