Tak wiele mu zawdzięczamy

Wioleta Żurawska

|

Gość Gdański 13/2023

publikacja 30.03.2023 00:00

− Ostatnie wydarzenia wokół postaci św. Jana Pawła II jeszcze bardziej motywują mnie, by nie ślizgać się po powierzchni, nie zatrzymywać się na kremówkach, ale zgłębiać jego nauczanie i przekazywać je przyszłemu pokoleniu − zaznacza Teresa Michalska, katechetka.

Małżonkowie cały czas modlą się za wstawiennictwem Ojca Świętego. Małżonkowie cały czas modlą się za wstawiennictwem Ojca Świętego.
Wioleta Żurawska /Foto Gość

Teresa i Janusz Michalscy doskonale pamiętają wybór kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. W ich domach rodzinnych panowało wzruszenie. W dorosłym życiu uczestniczyli w licznych pielgrzymkach papieża Polaka do ojczyzny.

Dla Janusza pierwszą z nich była wizyta Ojca Świętego w Częstochowie w 1983 roku. − Jako młody człowiek nie interesowałem się religią i Kościołem. Pojechałem z grupą przyjaciół. W stanie wojennym oczekiwaliśmy od papieża, że powie nam, jak mamy działać. Mówił sporo, ale nie wprost. Mimo wszystko byłem urzeczony. Po tym spotkaniu moje poglądy całkowicie się zmieniły, zacząłem myśleć inaczej. To był początek mojego nawrócenia −podkreśla Janusz.

Jako małżeństwo spotkali Jana Pawła II m.in. w Pelplinie i Starym Sączu. Janusz miał też okazję w 1998 r. pojechać do Rzymu i uczestniczyć w audiencji na placu św. Piotra, podczas której zamienił z papieżem kilka zdań, uścisnął mu dłoń i otrzymał na koniec błogosławieństwo.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.