Wędrówka uczniów do Emaus jak droga piłeczki pingpongowej

Wioleta Żurawska

publikacja 12.04.2023 14:25

W środowy poranek 12 kwietnia przy ołtarzu archikatedry oliwskiej zgromadzili się duchowni diecezjalni i zakonni z całej Polski, by zainaugurować XXXI Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Księży w Tenisie Stołowym.

Wędrówka uczniów do Emaus jak droga piłeczki pingpongowej Wspólne zdjęcie uczestników zawodów z bp. Wiesławem Szlachetką. Wioleta Żurawska /Foto Gość

Zebranych na Eucharystii przywitał ks. Paweł Jakimcio, organizator tegorocznych mistrzostw, dotychczasowy wicemistrz Polski. - Zebraliśmy się tu, by dzielić się swoją pasją. Pierwsze Mistrzostwa Polski w Tenisie Stołowym Księży zorganizował, ponad 30 lat temu w Puławach, ks. Stanisław Kryszczuk z archidiecezji lubelskiej. Dzieło to rozpoczęło się od natchnienia Ducha Świętego i zostało poparte listem Episkopatu Polski na temat zagrożeń dotyczących zdrowia, w którym podkreślono, że sport pomaga utrzymać dobrą kondycję i przezwyciężać słabości - mówił kapłan.

Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił bp Wiesław Szlachetka. - Gdy Chrystus został ukrzyżowany i złożony w grobie, nagle zgasła nadzieja apostołów. To poczucie zawodu i rozczarowania bardzo wyraźnie uwidacznia się trzeciego dnia po śmierci Jezusa - w słowach dwóch uczniów uciekających z Jerozolimy do Emaus: "A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela". Uczniowie byli przerażeni tym, co powiedziały im kobiety, które rankiem były u grobu i nie znalazły w nim ciała Jezusa - zaznaczył.

- Droga uczniów z Jerozolimy do Emaus i ich powrót przypomina drogę piłeczki pingpongowej na stole tenisowym. W ich życiu ta droga znaczyła więcej. Bowiem droga "tam" okazała się drogą do spotkania z Jezusem, a droga "z powrotem" stała się drogą do życia w obfitości i do świadectwa o tym życiu, które jest darem paschalnego dzieła. Zmartwychwstanie Jezusa zmieniło w ich życiu wszystko. Zyskali głęboki sens życia i stali się świadkami zmartwychwstania. Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, krzyż nadal byłby przekleństwem, grób - przeznaczeniem życia, Ewangelia - jeszcze jednym rozdziałem historii, a "wiara byłaby daremna" - tłumaczył kaznodzieja.

Biskup pomocniczy zaakcentował, że Chrystus zmartwychwstał pierwszy spośród tych, co pomarli. - My czekamy na swoją kolej. Aby czekanie na zmartwychwstanie nie było bezczynne i pozbawione radości, wykonujemy starannie wszystkie powierzone nam zadania, modlimy się i gramy również w tenisa, a dzisiaj bierzemy udział w ogólnopolskich mistrzostwach. Zdrowie i fizyczna sprawność ułatwiają również rozwój duchowy, a sport może przyczyniać się do budowania międzyludzkich relacji, może być też piękną formą duszpasterskiej troski i rozsławiania ojczyzny w świecie, dając poczucie narodowej dumy - dodał.

Hierarcha podkreślił, że aby osiągnąć zwycięstwo, potrzebne są praca nad sobą, ćwiczenia, dyscyplina, cierpliwość, postulat szlachetnej walki i wzajemna życzliwość zawodników. - Droga chrześcijanina jest naśladowaniem Jezusa. Aby Go naśladować, potrzebne są ćwiczenia duchowe. Potrzebna jest wewnętrzna dyscyplina. Potrzebna jest też walka - nie jednych przeciw drugim, ale walka ze słabościami, z pokusami. Potrzebne są też wzajemna życzliwość i niesienie pomocy słabszym. Jeśli tę drogę pokonam, odniosę zwycięstwo. Będzie to ostateczne zwycięstwo. A nagrodą za zwycięstwo jest niebo - życie w obfitości, życie wiecznie nowe - wyjaśnił.

- Drodzy pasjonaci i miłośnicy sportu, z całego serca życzę, abyście troszcząc się o sprawność fizyczną, o wyniki sportowe, tak samo troszczyli się o duchowy wzrost. Bądźcie promotorami sportowych zainteresowań, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. Niech te mistrzostwa jeszcze bardziej pomnożą paschalną radość - zakończył bp Szlachetka.

Sportowe zmagania duchownych odbywają się pod honorowym patronatem abp. Tadeusza Wojdy, metropolity gdańskiego. Patronem medialnym wydarzenia jest "Gość Niedzielny".