Droga do zwycięstwa - Msza św. w 43. rocznicę porozumień sierpniowych

Wioleta Żurawska

publikacja 31.08.2023 20:55

- Solidarność to miłość, której uczy nas Chrystus. Solidarność to wzajemna służba w trosce o wspólne dobro. Solidarność to stawanie po stronie tych, którzy sami się obronić nie mogą - mówił w homilii bp Wiesław Szlachetka.

Msza św. w bazylice św. Brygidy w Gdańsku zgromadziła tłumy wiernych. Msza św. w bazylice św. Brygidy w Gdańsku zgromadziła tłumy wiernych.
Wioleta Żurawska /Foto Gość

W czwartek 31 sierpnia bp Wiesław Szlachetka przewodniczył Mszy św. w intencji ojczyzny z okazji 43. rocznicy podpisania porozumień sierpniowych i powstania NSZZ "Solidarność". Na liturgii w bazylice św. Brygidy zgromadzili się parlamentarzyści, samorządowcy, przedstawiciele IPN środowisk patriotycznych, opozycjoniści z czasów PRL oraz przybyli z całej Polski działacze struktur związku.

W homilii bp Szlachetka nawiązał do odczytanej Ewangelii, która zawiera lekcję uniwersalną, że oczekiwanie na paruzję Chrystusa dotyczy wszystkich - wierzących i niewierzących. - Uwypuklona została myśl, że na ostateczne rozstrzygnięcie dziejów ludzkich nikt nie oczekuje w izolacji od innych, ale właśnie z innymi. To oczekiwanie nie polega na bezczynności, ale na czuwaniu i wzajemnej służbie w trosce o dom, o dobro wspólne - mówił hierarcha.

Zaakcentował, że każdy człowiek jest z natury istotą społeczną. - Każdy społeczny organizm, żeby normalnie funkcjonował, potrzebuje gospodarza, sługi wiernego i roztropnego, który troszczy się o swoich domowników, o ich dobro materialne, duchowe i wychowanie. I ta służba jest pożyteczna wtedy, gdy dokonuje się na wzór samego Chrystusa, gdy zachowywane są Boże prawa, gdy szanowana jest godność każdego człowieka i jego prawo do życia - dodał bp Szlachetka.

- Ta Ewangelia jest niezwykle ważna jeszcze z jednego powodu, zwłaszcza gdy uwzględni się sytuację owych domowników, których gospodarzem był ów zły sługa. W podobnej sytuacji znalazł się nasz naród w okresie zaborów, następnie podczas II wojny światowej i później, pod panowaniem sowieckim, będącym konsekwencją tej wojny. To w zaborcach, następnie w nazistach, a potem w komunistach odsłaniał się przypowieściowy obraz owego gospodarza, złego sługi, który bił, jadł i pił z pijakami - tłumaczył kaznodzieja.

Biskup pomocniczy zwrócił uwagę, że nasz naród - mimo że znalazł się pod pręgierzem gospodarza uzurpatora "nie dał się zwyciężyć złu, lecz zło dobrem zwyciężał". - Tą drogą do zwycięstwa stała się Solidarność, która zrodziła się tu, na polskim Wybrzeżu, ze słów Chrystusa odczytanych mądrością serca ludzi pracy. To dzięki Solidarności odzyskaliśmy wolność. To dzięki Solidarności runął mur berliński. To dzięki Solidarności zniewolone narody Europy Środkowo-Wschodniej rozpoczęły wyjście z niewoli komunizmu - zaznaczył.

- Na znaczenie Solidarności wskazywał nasz wielki rodak, św. Jan Paweł II, gdy na Gdańskiej Zaspie w 1987 roku wołał do nas i za nas: "Solidarność - to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu". Trzeba pielęgnować tę cenną wartość, której na imię Solidarność, a która jest owocem wiary w Chrystusa, którego nasz naród 1057 lat temu zaprosił do siebie wraz z Jego Matką - dodał bp Szlachetka.

Hierarcha tłumaczył, że nie można pozwolić, aby idea Solidarności miała zostać wypaczona przez ducha ciemności i ludzką przewrotność. - Innej solidarności nie ma jak tylko ta, która jest z ducha Ewangelii, a którą zdefiniował św. Jan Paweł II swoją modlitwą i nauczaniem, a w czasie swych apostolskich podróży rozpalał jej szlachetny płomień. Jej etos - pod względem filozoficznym - usystematyzował ks. Tischner. Za nią ks. Jerzy Popiełuszko oddał swoje życie. Zjednoczyła ona miliony ludzkich serc czerpiących siłę z Chrystusowego krzyża, w którym jest zmartwychwstanie, prawdziwe zwycięstwo - podkreślił.

Biskup Szlachetka zaakcentował, że Solidarność to miłość, której uczy nas Chrystus. - Solidarność to wzajemna służba w trosce o wspólne dobro. Solidarność to stawanie po stronie tych, którzy sami się obronić nie mogą. Innej Solidarności nie ma! To właśnie inspirowany jej Duchem, który odnawia oblicze ziemi, św. Maksymilian Maria Kolbe oddał swoje życie za brata, a rodzina Ulmów - małżonkowie wraz z siedmiorgiem dzieci ponieśli męczeńską śmierć za pomoc i udzielenie schronienia prześladowanym Żydom - zakończył.