Napraw, a nie wyrzucaj do kosza

Justyna Liptak

|

Gość Gdański 07/2024

publikacja 15.02.2024 00:00

– Małżeństwo w obecnym świecie przechodzi kryzys. Dlaczego? Bo nie celebrujemy tej najważniejszej relacji, która została nam dana – mówi Alicja Szarecka.

Bp Wiesław Szlachetka przewodniczył Mszy św., będącej centralnym  punktem TM, a jednocześnie kończącej w naszej archidiecezji peregrynację  relikwii błogosławionej rodziny Ulmów. Bp Wiesław Szlachetka przewodniczył Mszy św., będącej centralnym punktem TM, a jednocześnie kończącej w naszej archidiecezji peregrynację relikwii błogosławionej rodziny Ulmów.
Justyna Liptak /Foto Gość

Na kilkanaście godzin sale gdańskiego Ośrodka Dokumentacji Nauczania Jana Pawła II stały się przestrzenią dla wykładów oraz warsztatów o tematyce małżeńskiej. Wszystko to w ramach X Tygodnia Małżeństwa.

Hania i Tomasz w takich spotkaniach biorą udział po raz pierwszy. Jak sami przyznają, „za ich czasów” nie było takich możliwości. Żałują, bo może wtedy niektóre sytuacje w ich wspólnym życiu by się nie wydarzyły, a inne byłyby mniej bolesne. Małżeństwem są od 41 lat, ale absolutnie nie myślą o sobie w kontekście wszechwiedzących mentorów. – Wszystko wie tylko Bóg, a my cały czas chcemy w Nim i naszej relacji wzrastać – mówi Tomasz.

Przyznają, że Bóg i wiara stoją u nich na pierwszym miejscu, chociaż nie zawsze tak było. Tak, jak nie zawsze byli tak zgodnym małżeństwem. – Nieraz bywało bardzo trudno, bo przecież jesteśmy ludźmi z różnych środowisk, z różnych domów, a trzeba było stworzyć coś swojego – zaakceptować swoje mocne i słabe strony – dodaje mężczyzna. – Wymagało to schowania egoizmu do kieszeni i przede wszystkim zaprzestania prób zmiany tej drugiej osoby, bo to najgorszy przepis na udane małżeństwo – podkreśla Hania.

Mówią o kompromisie jako bardzo ważnej części wspólnego życia. – Rezygnowanie z siebie na rzecz dobra drugiej osoby. Wtedy łatwiej naprawia się wzajemne relacje, zamiast od razu je przekreślać – „wyrzucać do kosza”, bo coś mi nie odpowiada – mówi Tomasz. Te relacje są ważne zwłaszcza, kiedy pojawiają się dzieci. – Często zapominamy o naszym współmałżonku, zatracając się w relacji z dziećmi. Tym sposobem oddalamy się od siebie, a kiedy pociechy opuszczają dom, z nas – jako męża i żony – już nic nie zostaje – wyjaśnia Tomasz.

Oni o sobie nie zapomnieli. – Uwielbiamy spędzać ze sobą czas. Chodzić na randki, czasami pomilczeć, po prostu być razem i nigdy się ze sobą nie nudzimy – zapewnia Hania. Starają się żyć tak, żeby ich dzieci (mają czwórkę dorosłych), nawet jeśli zboczą z właściwego kursu i „dostaną porządnego kopa od świata”, wiedziały, że w małżeństwie da się wytrwać. – Może spojrzą na nas, zastanowią się i utwierdzą w przekonaniu, że po prostu się da – uśmiecha się Hania.

Warsztaty „Języki miłości – czyli o komunikacji w małżeństwie” były dla nich ciekawym doświadczeniem. – My w naszym związku szliśmy po omacku, słuchając intuicji, która na szczęście dobrze nam podpowiadała, o czym przekonaliśmy się, słuchając prowadzących. Dlatego zdecydowanie warto brać udział w tej inicjatywie, niezależnie od stażu małżeńskiego – mówi Tomasz.

Cykl został przygotowany przez archidiecezję gdańską we współpracy ze Stowarzyszeniem Psychologów Chrześcijańskich O/Gdańsk oraz sanktuarium św. Jana Pawła II w Gdańsku-Zaspie. Tematyka związana m.in. z komunikacją nie została wybrana przypadkowo. – Od lat z mężem pracujemy z narzeczonymi i małżonkami. Stąd zaproponowane tematy, bo widzimy, że komunikacja w związku to naprawdę spory problem – mówi A. Szarecka, psychoterapeutka i prezes Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich O/Gdańsk.

Podkreśla, że pod słowem „komunikacja” kryje się dużo więcej niż tylko rozmowa. – Rozmowa jest bardzo ważna, ale tylko ta właściwie prowadzona, a nie to, co my obserwujemy, czyli złe dialogi, pełne pretensji i zarzutów – że np. ja robię więcej, że ty tego nie widzisz... Bo chcielibyśmy, żeby nasz współmałżonek był taki, jak my chcemy. Stąd biorą się nasze frustracje i głód bycia zauważonym, docenionym przez tę drugą osobę – podkreśla A. Szarecka.

Dodaje, że małżeństwo jest w ogromnym kryzysie, ponieważ w tym zabieganym świecie nie mamy czasu celebrować naszego związku – tej najważniejszej relacji danej nam przez Boga. – Małżeństwo to najpiękniejsza forma spotkania, a człowiek jest stworzony do relacji – podkreśla pani Alicja.

Mimo posiadanej wiedzy, mąż pani Alicji – Krzysztof – dodaje, że ich małżeństwo nie jest wolne od mniejszych lub większych problemów. – Jesteśmy ze sobą 28 lat i przez ten czas wpadliśmy w tę dobrze znaną większości małżonków spiralę – praca, dzieci, dom, obowiązki, ale bardzo szybko zaczęliśmy szukać konkretnych rozwiązań – gdzie i jak poradzić sobie w małżeństwie, żeby wracać do tej emocjonalnej więzi, do bliskości, do szczęścia, do tego, żebyśmy siebie nawzajem wspierając, cieszyli się, że jesteśmy razem. I to się udało – zapewnia pan Krzysztof. Zapytani, czy są w sobie nadal zakochani, zgodnie odpowiadają: „Tak”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.