Czas umartwienia i dialogu

Justyna Liptak

|

Gość Gdański 08/2024

publikacja 22.02.2024 00:00

– Przyjmując na głowę popiół, powiedzmy Jezusowi, że jesteśmy gotowi podjąć trud 40 dni i podczas niego praktykować post, modlitwę i jałmużnę – mówił abp Tadeusz Wojda. 

Liturgia zgromadziła parafian oraz wiernych z archidiecezji. Liturgia zgromadziła parafian oraz wiernych z archidiecezji.
Justyna Liptak /Foto Gość

Uroczystej Eucharystii w Środę Popielcową w katedrze oliwskiej przewodniczył metropolita gdański. Mszę św. koncelebrowali bp Piotr Przyborek oraz kapłani z Gdańskiego Seminarium Duchownego.

W homilii metropolita przypomniał, że Wielki Post to czas wyjątkowy, który daje niepowtarzalną szansę otwarcia się na coś więcej niż tylko przyziemna rzeczywistość. – Prosimy o posypanie głowy popiołem, bo chcemy podjąć drogę praktyk duchowych i cielesnych, które obudzą nasze serce i otworzą je na działanie Boże w nas i na przemianę naszego życia. Potrzebujemy tego znaku, aby z pomocą Boga nasze życie, wypalone jak popiół, ożywić, napełnić nowym ogniem miłości i nową nadzieją – mówił hierarcha. Podkreślił, że liturgia wielkopostna proponuje nam spojrzeć na Jezusa, który – zanim rozpoczął swoją publiczną działalność – najpierw udał się na pustynię i tam pozostał przez 40 dni. – Podczas tych dni pościł, rozmawiał ze swoim Ojcem, umacniał swojego ducha, walczył z szatanem. Podobnie więc jak dla Jezusa, niech i dla nas będzie to czas umartwienia i modlitwy naszego ciała i ducha. Możemy nadto nadać mu dodatkowy sens, podejmując go w jakiejś intencji: za swoją rodzinę, chorych, kogoś w trudnościach, w potrzebie – mówił.

Przypomniał, że umocnieniem dla postu jest modlitwa, będąca dialogiem, dzięki któremu przenika do naszego wnętrza światło Boże i rozpala nas Jego miłością. – Ona otwiera nas również na brata i siostrę, którzy stoją pokornie u drzwi mojego serca i proszą o wysłuchanie, przebaczenie albo o pomoc. Modlitwa oczyszcza mnie z egocentryzmu i skupia moją uwagę bardziej na drugim człowieku – wyjaśnił. Dodał także, że jałmużna powinna być bezinteresowna. – Jeśli ktoś daje jałmużnę po to, aby go widziano, tak naprawdę niczego nie daje. On płaci za pochwały ze strony innych. W takiej postawie nie ma nic z pokory – mówił hierarcha. Podsumował, że mamy więc dobrze nakreśloną drogę nawrócenia wielkopostnego. – Stać nas na to, aby ją rozpocząć bez ociągania – zakończył arcybiskup.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.