Wizerunek Julii

Piotr Piotrowski

|

Gość Gdański 09/2024

publikacja 29.02.2024 00:00

Dominikańska wspólnota w Gdańsku uczciła 20 lutego 79. rocznicę śmierci s. Julii Rodzińskiej OP, męczenniczki z obozu Stutthof. W bazylice św. Mikołaja poświęcono jej obraz namalowany przez o. Jacka Hajnosa OP, gdańskiego zakonnika i artystę.

Wspólne zdjęcie przy poświęconym dziele. Wspólne zdjęcie przy poświęconym dziele.
Piotr Piotrowski /Foto Gość

Gdańskie dominikanki i dominikanie to zakonnicy, którzy mają swoje klasztory najbliżej byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof, gdzie 20 lutego zmarła z wycieńczenia błogosławiona s. Julia. We wtorek wieczorem, w dniu 79. rocznicy jej śmierci, modlono się za jej wstawiennictwem i przypomniano zgromadzonym postać wyniesionej na ołtarze.

W homilii o. Michał Osek, przeor gdańskiego klasztoru św. Mikołaja, wspominał o umiłowaniu modlitwy przez s. Julię. – Mamy świadomość siły, która prowadziła ją w różnych momentach życia. To była modlitwa, którą modliła się, gdy straciła rodziców, i wtedy, kiedy zajmowała się wychowaniem sierot. Także wtedy, gdy została aresztowana w Wilnie. I kiedy trafiła do obozu koncentracyjnego, skąd mamy świadectwa świadków, którzy zapamiętali ją niemal wciąż się modlącą, a przy okazji niosącą pomoc współwięźniom – mówił kaznodzieja.

Przypomniał też tragiczny zwrot jej historii życia, gdy z siostry dominikanki stała się numerem 40 952 i została osadzona w baraku nr 27 razem z żydówkami z Polski. – Tam otaczała opieką współwięźniów, szczególnie tych załamanych i pogrążonych w depresji. Dzięki rozmowom z nią wiele z tych osób zrezygnowało z planu rzucenia się na elektryczne ogrodzenie. Myślę, że s. Julia jest patronką tych wszystkich, którzy dziś zmagają się z depresją, lękiem, bo wielokrotnie stawała w swoim życiu przed sytuacją, gdy musiała te wszystkie rzeczywistości pokonać – dodał kapłan.

Dla wiernych i dla krzewienia kultu przygotowano w Gdańsku wizerunek bł. Julii Rodzińskiej. Obraz stworzył o. Hajnos, zakonnik i artysta, posługujący w gdańskim klasztorze. – Wizerunek tworzył przez prawie trzy miesiące. Dosyć często spotykamy takie obrazy świętych, gdzie jest tylko jedna postać. Tutaj widzimy s. Julię z innymi, w obozowej scenerii. Cierpi tu z rzeszą osadzonych kobiet i mężczyzn, wykorzystana, przeznaczona na śmierć, ale jest ich patronką i opiekunką – dodał przeor.

Gdański obraz, który zawiśnie po ukończeniu pracy nad nim w kaplicy św. Józefa w bazylice, powstawał z inicjatywy Rodziny Dobrodziejów Klasztoru Sióstr Dominikanek oraz Klasztoru Dominikanów w Gdańsku.

– Kiedy kończyłem pracę nad nim, w jakiś niezamierzony sposób zepsułem rysy twarzy s. Julii. Byłem bardzo zły z tego powodu, bo obraz był niemal gotowy. Musiałem od nowa malować jej twarz. Ale ostatecznie okazało się, że efekt jest niesamowity. Tworząc wizerunek błogosławionej, korzystałem z kilku jej zdjęć, z różnych okresów życia. Natomiast tło, postacie więźniów, obrazy obozowe to efekt wizyty w Stutthofie i tego, co tam zobaczyłem, i przetworzyłem na obraz – tłumaczył o. Hajnos.

Dodatkowym wydarzeniem jubileuszowych uroczystości poświęconych s. Julii była pielgrzymka jej śladami, która odbyła się w sobotę 24 lutego, szlakiem żuławskim. Natomiast w niedzielę 25 lutego w parafii gdańskich dominikanów przez cały dzień gościły siostry dominikanki, które po wszystkich Mszach św. opowiadały o błogosławionej współsiostrze i 100-leciu ich wspólnoty w Gdańsku.

Julia Rodzińska urodziła się 16 marca 1899 r. w Nawojowej koło Nowego Sącza. Po śmierci rodziców jej wychowaniem zajęły się siostry dominikanki, które pracowały w jej rodzinnej parafii. Po ukończeniu Szkoły Ludowej Julia została skierowana przez siostry do Seminarium Nauczycielskiego w Nowym Sączu. W wieku 17 lat wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Dominika. W 1919 r. uzyskała świadectwo maturalne w Seminarium Nauczycielskim Świętej Rodziny. Pracowała w placówkach dominikanek w Mielżynie k. Gniezna, Rawie Ruskiej i od 1922 r. w Wilnie, gdzie otrzymała patent stałej nauczycielki i spędziła kolejne 22 lata swojego życia, pracując w zakładzie dla sierot. Gdy wybuchła II wojna światowa, s. Julia uczestniczyła w konspiracyjnym nauczaniu. W 1943 r. została aresztowana i osadzona w więzieniu na Łukiszkach. W lipcu 1944 r. trafiła do obozu Stutthof. Tam ofiarnie pomagała innym, niezależnie od narodowości i wyznania. Zwieńczeniem heroicznej miłości była jej decyzja, by pomagać zarażonym na tyfus. Siostra Julia zaraziła się i zmarła 20 lutego 1945 roku. Nagie ciało siostry, położone na stosie innych zmarłych przygotowanym do całopalenia, ktoś okrył kawałkiem pasiaka. Był to najwyższy przejaw szacunku, wdzięczności i czci możliwy do okazania w obozie. Siostra Rodzińska została beatyfikowana przez św. Jana Pawła II 13 czerwca 1999 r. w Warszawie w grupie 108 męczenników II wojny światowej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.