Internet jest nami, kaznodziejami, przesycony. Ale czy w związku z tym świat został już nasycony Chrystusem?
Kilka lat temu grupa włoskich dziennikarzy zwróciła się do papieża Franciszka z prośbą, aby ograniczył swoją obecności w mediach. Autorzy tego postulatu podkreślili, że słowa i gesty Ojca Świętego mają wielkie znaczenie, więc ta prośba spowodowana jest troską, by one nie spowszedniały przez nadmierną obecność papieża w środkach masowego przekazu. Dziennikarze podkreślali, że nauczanie Franciszka jest bardzo ważne, ale – pisali – „nie chcemy oglądać dzienników i stron internetowych, które sprzedają wywiady z Tobą”. Można zapytać: Co w tym złego, że papież korzysta z możliwości, jakie dają mu media? Przecież nareszcie pasterz jest blisko owiec, nawet tych, które krążą daleko poza Bożą owczarnią. W końcu w jednym momencie może być przy stadzie i szukać, jak Chrystus, tej zaginionej owcy.
Lubię, to że niektóre święta kościele są ruchome, dzięki czemu dochodzi do ciekawych koincydencji. W 2022 roku III niedziela wielkanocna, w której czytaliśmy Ewangelię o powierzeniu Piotrowi władzy pasterskiej, a która poprzedza niedzielę Dobrego Pasterza, przypadała 1 maja, czyli we wspomnienie św. Józefa Rzemieślnika. Można było wtedy dostrzec, że Józef jest niejako pierwszym pasterzem – pasterzem Baranka Bożego i stróżem Pięknej Owieczki, jak nazywał Maryję Meliton z Sardes. Troska opiekuna Kościoła o lud Boży wypływa wprost z misji, która była mu powierzona na ziemi. Ale Józef zawsze jest mistrzem dalszego planu. Zawsze znajduje się w cieniu nie tylko Boga Ojca i Boga Syna, ale także w cieniu Niepokalanej. Taki ukryty i skupiony pasterz daje poczucie bezpieczeństwa i być może także o to chodziło włoskim dziennikarzom.
Warto, aby duszpasterze, wpatrując się w św. Józefa, wyciągali wnioski, które pomagają w prowadzeniu Bożego stada. Mamy dziś niesamowite możliwości eksponowania siebie. Internet jest nami, kaznodziejami, przesycony. Jednak kiedy zapytamy, czy w związku z tym świat został już nasycony Chrystusem, odpowiedź będzie zawstydzająca. Oczywiście, że nie. Wydaje mi się, że ten paradoks zasługuje na rachunek sumienia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.