Dzień w dzień widzę wariatów na motorach i w autach, którzy jeżdżą minimum 90 km/h tam, gdzie dozwolone jest 30 km/h. A drogę przez progi zwalniające skracają sobie, jadąc po chodniku. Dwa razy o mało nie zostałam potrącona, wychodząc z własnego ogrodu na chodnik. Inny kierowca wychylił się z szoferki: "ma pani szczęście, że żyje".
To teraz sobie Redakcja przypomniała, bo molo w Sopocie???

Nie rozumiem tego oporu przeciwko mechanizmom zabezpieczającym wjazd na deptak np słupkom chowanym za pomocą systemu hydraulicznego. Tyle, że nie można podczas wyboru kierować się wyłącznie ceną. W takich miejscach musi byc zamontowany sprzęt sprawdzony już w różnych warunkach pogodowych i trzeba zapewnić mu konserwację dla uzyskania 100% niezawodności. Przy sprawnej organizacji nie powinno być problemów z operowaniem systemem w razie nagłej potrzeby. W ostatnia sobote mielismy do czynienia z tragicznym w skutkach przypadkiem, ale przejazdy Monciakiem "dla jaj" lub w wyniku głupiego zakładu już się zdarzały wcześniej.