Uroczystym nieszporom w oliwskiej archikatedrze, podczas których konferencję wygłosił ks. Robert Zieliński, przewodniczył metropolita gdański. A po modlitwie w seminaryjnych ogrodach odbyło się braterskie spotkanie. Tak wyglądało jubileuszowe spotkanie dla duchownych archidiecezji gdańskiej, a także dla alumnów GSD, które odbyło się 16 czerwca.
Do Gdańska-Oliwy przybyło niemal 200 duchownych, by wspólnie świętować jubileusz biskupów, księży i kleryków archidiecezji gdańskiej. Przed nieszporami, które rozpoczęły się o godz. 20, można było skorzystać ze spowiedzi. Nieszpory poprowadził abp Tadeusz Wojda, a słowo "do braci" - jak to wielokrotnie sam podkreślał - skierował ks. Zieliński. - Bardzo chciałbym was zaprosić do tego, by to dzisiejsze spotkanie tutaj, teraz, na tej liturgii, ale także później, kiedy pójdziemy na grilla, żeby spotkać się jak bracia - i to może być jakiś przełom - przeżyli jak wielki jubileusz. Po pierwsze trzeba dziękować Panu Bogu za to, że tutaj się spotkaliśmy - mówił opiekun roku propedeutycznego. - Zastanawiałem się, co mam powiedzieć, czym się podzielić. Poszedłem więc do kilku księży i pytałem: "Co byś chciał usłyszeć, siedząc tam, od tego, który będzie do was mówił?". Jeden z księży powiedział: "Fajnie byłoby usłyszeć, że w tym drugim, który siedzi koło mnie, jest mój brat w kapłaństwie". Wydaje się, że to jest oczywistość. Ale to nie jest jednak takie oczywiste - zaznaczył ks. Zieliński.
- Czy kiedy siedzimy koło siebie, siadamy do posiłku, rozmawiamy, widzimy rzeczywiście w sobie brata? Czy ja jako wikary widzę brata w proboszczu, a proboszcz we mnie? Czy arcybiskup w przełożonym seminarium widzi brata i w drugą stronę tak samo? To jest bardzo trudne. Chociaż potrzebne dla naszych wiernych, żeby tak widzieli i postrzegali - mówił duchowny. - Możemy dzisiaj naprawdę się cieszyć i dziękować Panu Bogu za to, że tutaj jesteśmy. To jest wielkie dziękczynienie, że my rzeczywiście tutaj się zgromadziliśmy. Potrafisz się tym ucieszyć? - pytał ks. Zieliński. - My się czasami obrażamy, bo ktoś nie przyjechał na imieniny i nosimy to w sercu. Szkoda czasu, bo wtedy przestajemy dziękować, uwielbiać Pana Boga za to, że daje nam siebie - dodał kaznodzieja.
- Dziękczynienie prowadzi mnie do tego, żeby odkurzyć to, kim jestem. Jestem księdzem katolickim. Cieszy cię to? - dodał retorycznie. - To jest niesamowita hojność Boga. Bo czym On więcej mógł nas obdarzyć? Oprócz, oczywiście, zbawienia. To jest największa hojność Boga, która w nasze ręce, w nasze serca - tak bardzo niegodne - daje nam ten niesamowity dar, jakim jest kapłaństwo - podkreślił ks. Zieliński.
- Wróćmy do tego momentu, kiedy spotkaliśmy Pana i kiedy zwrócił się do nas po imieniu, i powiedział: "Chodź, pójdź za mną, zostaw to wszystko, co miałeś, i pójdź za mną". To jest bardzo szczególny moment - podkreślił kapłan. - I ten dzisiejszy jubileusz nie może się obyć bez tego, żebyśmy wrócili do tego momentu naszego spotkania z Chrystusem, by na nowo uwielbić Pana Boga za to - powiedział ks. Zieliński. - Co wtedy usłyszeliście, gdy On was zaprosił, i co się stało w waszym sercu, kiedy odpowiedzieliście pozytywnie na to wezwanie? - pytał kaznodzieja. - Zapraszam was do tego, żebyśmy mieli wielkie dziękczynienie i uwielbienie za to, co się wydarza w naszym życiu, za to, że jestem księdzem, za to, że Pan Bóg tak bardzo mnie obdarował, i za to, że obdarował mnie tyloma braćmi - zakończył ks. Zieliński.
Tuż przed błogosławieństwem kończącym modlitwę do zebranych zwrócił się abp Wojda. - To wielkie wyzwanie, jakie stoi przed nami, bo często zamiast być uczniem, pozwalamy, żeby czasem dochodził w nas do głosu egoizm, te ludzkie pragnienia, to wszystko, co zamiast nas przybliżać do Chrystusa i do drugiego brata, nas oddala. I właśnie dlatego potrzeba takich braterskich spotkań - powiedział metropolita gdański.
Po nieszporach uczestnicy jubileuszu udali się do seminaryjnego ogrodu, gdzie w swobodnej atmosferze przy grillu mieli okazję zacieśniać braterskie więzi.