Nowe urządzenie pojawiło się w pensjonacie Warzenko dzięki wspólnej inicjatywie mieszkańców i Caritas. - To już trzecie AED, jakie mamy w naszych placówkach - mówi ks. Andrzej Wiecki, dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej. - Mamy marzenie, by przy każdej naszej placówce takie urządzenie było dostępne. To w Warzenku zostało kupione z ofiar składanych przez mieszkańców podczas niedzielnych Mszy św. To sprzęt dla nich i po to, by ratować ich życie - dodaje.

Uroczystość była nie tylko okazją do poświęcenia urządzenia, ale także do praktycznego zapoznania się z jego działaniem. Ratownicy medyczni ze Stowarzyszenia "Adiutare" z Gdańska przeprowadzili szczegółowe szkolenie z zakresu udzielania pierwszej pomocy, w tym obsługi AED oraz postępowania w przypadku nagłego zatrzymania krążenia i zakrztuszenia - zarówno u dorosłych, jak i dzieci.

- Zanim zaczniemy działać, najpierw musimy zadbać o bezpieczeństwo - nasze i poszkodowanego - przypomnieli ratownicy. - Jeśli osoba nie reaguje, nie oddycha, kluczowe jest rozpoczęcie ucisków klatki piersiowej oraz - jeśli dostępny - użycie defibrylatora AED. To urządzenie samo instruuje, co robić, nie trzeba się bać. Może uratować życie - podkreślali.

Pokaz obejmował także sposób pomocy w przypadku zakrztuszenia. Uczestnicy mogli nie tylko uważnie słuchać, ale i spróbować działań ratowniczych pod okiem profesjonalistów. Dużym zainteresowaniem cieszyła się także możliwość wejścia do wnętrza karetki i rozmowy z ratownikami o ich codziennej pracy.

Po części szkoleniowej przyszedł czas na rozmowy przy kawie, herbacie i domowym cieście. W przestrzeni tzw. namiotu społecznego zapanowała swobodna, rodzinna atmosfera. - Ten namiot służy naszej integracji. Staramy się w nim organizować różne spotkania, kursy i inicjatywy, które wzmacniają wspólnotę, uczą i służą mieszkańcom. Nasze życie to nie tylko dusza, ale też ciało i psychika, i każda z tych sfer zasługuje na troskę - mówi ks. Wiecki.

Inspiracją do zakupu AED była również konkretna historia. - Jakiś czas temu naprzeciwko naszego ośrodka mieszkała kobieta, która doznała ciężkiego zawału. Niestety, nie przeżyła. Lekarze powiedzieli, że gdyby szybciej udzielono jej pomocy, mogłaby zostać uratowana. To doświadczenie bardzo poruszyło mieszkańców. Wiedzieliśmy, że musimy coś zrobić - wspomina ks. Wiecki.

Uczestnicy spotkania nie kryli wdzięczności i zaangażowania. - To był dla mnie bardzo ważny dzień. Zawsze się bałam, że nie będę wiedziała, co robić, gdy ktoś zasłabnie. Teraz czuję się pewniej. Takie szkolenia są naprawdę potrzebne - mówi pani Ewa, mieszkanka Warzenka.

- Nie wiedziałem, że obsługa AED jest tak prosta. Wystarczy włączyć urządzenie i słuchać poleceń. Aż trudno uwierzyć, że może to zrobić każdy z nas - dodaje pan Marek, który z ciekawością testował sprzęt.