Na sopockiej plaży, przy kaplicy "O szczęśliwy powrót" tuż obok przystani rybackiej, co roku gromadzą się rybacy, marynarze, ludzie morza oraz rodziny tych, którzy nigdy nie powrócili z wypraw.
Nabożeństwo przy kaplicy Chrystusa Frasobliwego gromadzi co roku rodziny zaginionych marynarzy i rybaków, ofiary katastrof morskich, a także wszystkich tych, którzy na morzu stracili bliskich. Wielu z nich nie może odwiedzić grobów najbliższych, dlatego to wydarzenie staje się dla nich szczególnym miejscem pamięci i modlitwy. Po uroczystej liturgii słowa uczestnicy biorą udział w apelu poległych, zapalają znicze i oddają hołd tym, którzy nie wrócili do portu przeznaczenia.
Zaduszki Morskie w Sopocie.
W tym roku wśród zgromadzonych byli Marta i Tomasz z dwójką dzieci. Jak podkreślali, przyszli tu, by przekazać najmłodszym piękną lokalną tradycję. - Mieszkamy w Sopocie i chcemy, żeby nasze dzieci wiedziały, że morze to nie tylko wakacje i plaża, ale także historia ludzi, którzy żyli z morza i dla morza - mówi pan Tomasz. - To miejsce uczy pamięci, szacunku i wdzięczności. A kiedy widzimy te setki światełek, dzieci od razu rozumieją, że to jest ważne - podkreśla.
Rodzina zwróciła też uwagę na wyjątkową oprawę wydarzenia. Na piasku ułożono bowiem wielką kotwicę z zapalonych krzyży, a uczniowie Zespołu Szkół Morskich w Gdańsku zadbali o podniosły i pełen szacunku przebieg apelu poległych. - To naprawdę porusza - przyznaje mama. - Dzieci patrzą, słuchają i przeżywają. Mamy nadzieję, że te chwile zostaną im w sercach na całe życie - dodaje.
- Chciałbym powitać wszystkich, którzy dzisiaj tutaj są z potrzeby serca i przede wszystkim z potrzeby modlitwy - rodziny marynarskie, tych wszystkich, którzy utracili swoich bliskich w katastrofach morskich. Chcemy wyrazić naszą wdzięczność za naszych zmarłych i zanieść modlitwę za tych, którzy nie wrócili do portu przeznaczenia - mówił ks. Rafał Nowicki, dyrektor Ośrodka Duszpasterstwa Ludzi Morza w Gdańsku-Nowym Porcie.
Zaduszki Morskie w Sopocie - fragment homilii ks. Rafał Nowicki.
Kapłan podkreślił, że Dzień Zaduszny jest czasem, w którym cmentarze i miejsca pamięci nabierają nowego znaczenia. - To nie jest już miejsce pożegnań, ale miejsce spotkań. Wspomnienia bliskich wracają jak morskie fale - niosą łzy, ale też wdzięczność i miłość. Umarli pozostawili nam nie tylko sprawy niedokończone, ale przede wszystkim swoją dobroć, prostotę, marzenia i wiarę, że zawsze można wrócić do domu - podkreślił.
W homilii ks. Nowicki zwrócił uwagę, że w świecie pełnym medialnego zgiełku coraz trudniej o szczerość i głębokie relacje. Tymczasem śmierć bliskiej osoby uświadamia kruchość życia - pokazuje, jak niewiele od nas zależy. - Gdy odchodzi ktoś bliski, rozumiemy, że śmierć staje w poprzek naszych planów i marzeń. A jednak kiedy żyjemy w pamięci innych, nigdy nie umieramy - przypomniał kaznodzieja.
Zaduszki Morskie są więc czasem, który ma ocalić pamięć o ludziach morza i ich poświęceniu. Modlitwa, światło zniczy i ciche wspomnienia stają się znakiem miłości silniejszej niż śmierć. - Spotykamy się tu, aby ocalić od zapomnienia dziedzictwo naszych bliskich i przekazać je kolejnym pokoleniom. Aby pamiętać o tych, którzy zginęli w otchłaniach morskich. Ten dzień woła o pamięć i szacunek dla naszych zmarłych - mówił kapelan.
Zaduszki Morskie w Sopocie - apel pamięci - fragment
Wśród uczestników była także pani Maria, mieszkanka Sopotu, która od lat przychodzi na Zaduszki Morskie. - Pamiętam czasy, kiedy na tych modlitwach było naprawdę tłumnie. Później przyszły lata, gdy ludzi było mniej, jakby tradycja zaczęła cichnąć - wspomina. - A teraz znów widzę, że wraca i to mnie bardzo cieszy. Zwłaszcza młodych jest coraz więcej. To piękne, że przyszli, że chcą pamiętać i być tutaj razem z nami. Bo morze to część naszej historii i naszego życia. Gdy młodzi stoją tu z nami z modlitwą i zniczem, mam nadzieję, że ta pamięć nie zniknie - podkreśla.
Na wydarzenie zaprosiło Duszpasterstwo Ludzi Morza w Gdańsku i Morski Kościół Misyjny Niepokalanego Serca Maryi w Gdańsku-Nowym Porcie, który został powołany do głoszenia słowa Bożego wśród ludzi morza.